Wydawać by się mogło, że kategoria szkoły poetyckiej Józefa Czechowicza na dobre zadomowiła się w historii polskiej literatury jako istotne zjawisko w dziejach Drugiej Awangardy, ewentualnie tzw. awangardy lubelskiej. Za reprezentantów tej szkoły uchodzą twórcy z towarzysko-artystycznego kręgu, jaki w latach trzydziestych funkcjonował wokół Czechowicza, a do którego zalicza się stosunkowo szerokie i bardzo w gruncie rzeczy zróżnicowane grono poetów.
Poezja
"Poemat o Mieście Lublinie" Józefa Czechowicza powstał w 1934 roku. Wiemy o tym, bo w zachowanym rękopisie utworu, na stronie tytułowej tę właśnie datę napisał sam Czechowicz.
Na niezwykłą książkę Iwony Chmielewskiej „Dopóki niebo nie płacze” składa się szesnaście obrazów artystki, wybrane przez nią wiersze dla dzieci Józefa Czechowicza i przedwojenne fotografie z kolekcji szklanych negatywów odnalezionych w kamienicy przy Rynku 4 w Lublinie. Razem tworzą opowieść o żydowskich mieszkańcach Lublina, których losy tak brutalnie przerwała wojna.
Publikacja powstała w ramach projektu "Miłosz w Lublinie", który zrealizował Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN" we współpracy z Instytutem Filologii Polskiej KUL.
Antologia Słowa są wolne. 44 wiersze poetów pokolenia niepodległości jest poszerzoną wersją wyboru wierszy, który drukowany był – jako rubryka Słowa są wolne – w kolejnych numerach czasopisma „PA.RA” wydawanego przez Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości.
Książka „Wreszcie nie pojawia się nikt”. Szkice o twórczości Andrzeja Niewiadomskiego pomyślana została jako prezent od czytelników – prezent-prolegomena – dla Autora wszechstronnego: poety, eseisty, badacza literatury.
Trzem redaktorkom naukowym tomu udało się zebrać znakomity zespół autorek i autorów, w sumie siedemnaście bardzo wyrazistych osobowości. Każda z zawartych w książce wypowiedzi wydaje się programowo niepowtarzalna, a przecież każda z nich cały czas mówi o tym samym. Z zachowaniem wszelkiej różnorodności zawartej w siedemnastu szkicach – żaden z tekstów nie powtarza poprzedniego (jeżeli założymy linearny porządek lektury), lecz każdy mówi o tym samym, tyle że od nowa. P.S. Szkice o wierszach Piotra Sommera składają się na mądrą i wrażliwą książkę: wyrazistą, jak wyrazisty jest każdy zarysowany wyodrębnioną kreską szkic, bez lęku o to, co „pomiędzy nimi”. Nie będę ukrywał przyjemności lektury tych tekstów, podobnie jak nie będę ukrywał podziwu dla zebrania znakomitego zespołu autorów przez redaktorki tomu.
Z recenzji prof. UŚ dr. hab. Macieja Tramera
Jeżeli już ktoś wspominał o języku moich wierszy, to z zasady zarzucał mu zbitki dźwiękowe, szorstkość, chropawość. Miał rację, tylko że ja się tego stwierdzenia nie boję, odwrotnie, uważam, że rejestruje ono pozytywne wartości mego pisarstwa.Język polski ulubił sobie zgłoski szeleszczące.
Czy muzyczne piękno to tylko melodia? Wszystko w rzeczywistości może być jego materiałem.
Z szeptu i chrzęstu też można budować konstrukcję dźwiękową, która będzie dziełem sztuki, będzie piękna. Nasz język te elementy wybrał jako podstawę swojej brzmieniowej wizji, dlaczego ja jako poetka miałabym nie być mu wierna? Czemu miałabym pracować przeciw jego zasadom – wybierając i wyszukując rozlewne samogłoski – tak dla niego nietypowe?
Przeciwnie, podoba mi się bardzo jego bogaty chrzęst, przypomina mi zawsze pole złotego dojrzałego zboża uginanego wiatrem.
Oby moje wiersze podobnie szeleściły.
-Anna Pogonowska, "Tylko wierszem"(fragment)
Julian Wołoszynowski przez całe swoje życie (1898 –1977) miał w polskiej literaturze opinię outsidera. Po kolejnych publikacjach jego prozy bywało o nim głośno, ale nigdy nie ustabilizowało się w krytyce jakieś trwalsze zainteresowanie jego twórczością.
"Najwybitniejszy zbiór wierszy Bogdana Ostromęckiego zatytułowany Cedr ukazał się na początku 1982 roku, a więc w trzy lata po śmierci autora. Książka wyszła w twardej okładce, co było wówczas swego rodzaju ewenementem(...) Właśnie trwał w najlepsze, a właściwie w najgorsze, stan wojenny. Zapałka paląca się na czarnej okładce i płonące świece na czarnych wyklejkach – idealnie oddawały i oddają do dzisiaj opresyjną i depresyjną atmosferę tamtego ponurego, beznadziejnego i przytłaczającego czasu."
- Janusz Drzewucki
Na ironię losu zakrawa, że pierwszy w Polsce wybór wierszy Władysława Chodasiewicza ukazuje się dopiero w 130 rocznicę urodzin autora i w 77 rocznicę jego śmierci, jak również to, że wychodzi on w Bibliotece Zapomnianych Poetów. W Rosji Chodasiewicz od dawna stawiany jest na równi z największymi poetami XX wieku, obok Achmatowej, Cwietajewej, Mandelsztama i Pasternaka. W czasach, kiedy w Związku Radzieckim jego nazwisko na prawie 50 lat wymazano z kart historii literatury, w Polsce, zarówno przedwojennej, jak i powojennej, jego wiersze były wielokrotnie tłumaczone i publikowane w pismach literackich i antologiach poezji rosyjskiej.
-Zbigniew Dmitroca, Wstęp (fragment)
Pomer jest poetą dwóch kultur – polskiej i żydowskiej. Tworzył głównie w okresie dwudziestolecia międzywojennego. W jego utworach znaleźć można echa fascynacji liryką Tuwima. Niniejszy wybór ma przede wszystkim unaocznić jak różnorodna jest to twórczość w zakresie tonacji i tematyki. Wiersze te wciąż oczekują na odkrycie i historycznoliteracką refleksję.
Na wybór wierszy polskiej poetki łotewskiego pochodzenia składają się przede wszystkim śmiałe erotyki. Źródeł tej poezji należy szukać w gorączkowej i migotliwej liryce Juliusza Słowackiego. Daukszta jest poetką wciąż praktycznie nie odkrytą.
Lucjan Szenwald urodził się w Warszawie 13 marca 1909 roku. Debiutował wierszem Widok Pytagory na łamach szkolnego czasopisma „Pochodnia”, którego był współredaktorem jako członek grupy literackiej My, założonej razem z Romanem Kołonieckim. Tam publikował przekłady z języka angielskiego. W międzyczasie uczył się greki i rozwijał grę na pianinie. W 1925 miał miejsce jego właściwy debiut, ogłosił w „Skamandrze” wiersz Przybierający księżyc; z pismem był związany do 1926 roku. W 1926 roku rozpoczął naukę na Uniwersytecie Warszawski, gdzie studiował filologię klasyczną, której nie ukończył. W tym samym czasie związał się z grupą poetycką Kwadryga (1928 -1930). Należał wówczas do Koła Polonistów i do Organizacji Młodzieży Socjalistycznej (OMS) „Życie”.
- fragment Noty biograficznej
W czasie okupacji widziała lubelskie getto. Po wielu latach wróciła do tych doświadczeń. Do zmarłych i do ocalonych. Wśród pierwszych, którzy „domagali się pamięci” byli Janusz Korczak, Mordechaj Gebirtig i Edyta Stein. W jednym z wierszy napisze o nich: „umarli są przeźroczyści”. Wśród ocalonych byli jej mąż i „płowy chłopak znad Huczwy” – poeta Arnold Słucki
Piotr Matywiecki jest nie tylko autorem kilkunastu książek poetyckich, ale także monumentalnych opracowań Kamień graniczny, Twarz Tuwima i Dwa oddechy. Szkice o tożsamości żydowskiej i chrześcijańskiej.
"Przez sen" - tom wierszy Jacka Podsiadły jest efektem współpracy poety z graficzką Małgorzatą Rybicką. Poeta zauważa, że dzięki graficznej oprawie i nietypowemu składowi, sensy zawarte w wierszach zostały właściwie oddane.
Rozległą twórczość Jacka Podsiadły czytać można na wiele sposobów: odnajdować w niej watki religijne, ekologiczne, autobiograficzne, miłosne, anarchistyczne. My jednak, prowadząc komiksowe warsztaty dla dzieci i dorosłych, skupiliśmy się na przenikającej wiele wierszy postawie cichego sprzeciwu, jednostkowego buntu przeciwko stereotypom, konwenansom i zastanej rzeczywistości, uznając ją za jedną z najbardziej aktualnych dzisiaj wartości tej poezji.
Publikacja powstała w trakcie warsztatów komiksowych z uczniami klasy Ic III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej w Lublinie, prowadzonych w ramach festiwalu "Miasto Poezji". Tematem warsztatów była praca nad wybranymi wierszami Piotra Sommera. W efekcie powstały autorskie krótkie formy komiksowe, będące osobista interpretacją przeanalizowanych tekstów.