Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Wspomnienia wojenne - Adam Augustyniak - fragment relacji świadka historii z 23 marca 2018

Siostra wyszła za mąż, była młoda, ładna dziewczyna. Niemcy łapali na roboty do Niemiec. [Wzięła] mnie za rączkę i Niemiec zatrzymuje mówi: „Kleine?” a siostra mówi: „Gut, gut” I on się śmieje, tu taki duży chłopak, już do drugiej klasy zdałem, a tu w ciąży siostra i tak się przyglądał. Siostra miała wtedy osiemnaście lat, a ja już taki odchowany. Pamiętam jak tych Żydów ganiali, jak Majdanek rozbudowywał się, pamiętam Lublin, bośmy często z ojcem jeździli przez lotnisko. Na lotnisku w Świdniku było bardzo dużo wojskowych samolotów. Takśmy do lotniska dojechali, i takie zdarzenie było: dojeżdżamy do lotniska, wozem, a Niemiec na warcie był –„Halt, halt” stanęliśmy, to już ojciec drży, co to będzie? A on bierze kartofel z szosy i rzuca na wóz –„Luz, jechać” Na warcie był, ale nie mógł patrzeć, że się marnuje, kartofla rzucił, jechać. Nie raz zatrzymali, rewizję zrobili w wozie, to jak [wiozło się] zboże do magazynu to jechać, jechać. Ojciec sam nie pojechał, bo z dzieckiem to nie czepiali się, a tak to i konia wzięliby i gospodarza na roboty. Wieczór nie wolno było nam wychodzić, bo partyzanty. Niemcy pilnowali torów, ale partyzanci co rusz wysadzili w powietrze tory kolejowe, podsuwali tam trotyl i wysadzali w powietrze. To było to nagminnie. U nas na wsi było kilku partyzantów. Brat był w partyzantce, w oddziałach w Puchaczowie, lasy parczewskie, w tamtych terenach był.