Na zabawach grali piękne tanga, walce - Adam Augustyniak - fragment relacji świadka historii z 23 marca 2018
Zabawy były, w starym kościele, w sali na górze, tam teraz jest muzeum. Był taki zespół: Burdzanowski na skrzypcach, Tatara na saksofonie, na perkusji Pietrzyk, saksofon, na akordeonie grał Wilczyński. To był mocny zespół. Grali piękne tanga, walce, nie było tych skocznych, teraźniejszych. Disco polo nie było. Tango Milonga, albo „La cumparsita” wszystkie tanga. Zabawa odbywała się też w remizach. W remizie w Mełgwi na przykład. Był odpust i zabawa zawsze musiała być w Mełgwi.
Pobili się na tym odpuście, to udał się odpust, bo tam ze trzech było zawiezionych do Lublina na pogotowie. A Grela zarządził w Mełgwi bilety dla wszystkich, chcecie wejść na zabawę to bilet, pouciekało wszystko i spokój. Tych kobiet nasiadało dookoła i obserwują. Obmawiały, ta to taką sukienkę miała, a ta spódnicę taką miała, a takie buty. Jak to kobiety. [Kobiety ubierały się] trochę biedniej jak teraz, bo teraz to na pokaz wszystko. Kiedyś kolana zakrywały, a teraz o dziura na kolanie i to najlepsza moda. Zmieniły się czasy. Kiedyś się zakrywało, a teraz się odkrywa.