Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Tragedia rodziny Mendla - Kazimierz Palczewski - fragment relacji świadka historii z 19 września 2014

No i kiedy weszli Niemcy, zrobili im getto w Piaskach, ogrodzili deskami i wszyscy byli w getcie. I ten Mendel, zabrali go Niemcy, bo dowiedzieli się, że jest bogatym Żydem.

Zbili go, tego syna też zbili, to takie ręce miał czarne. Przystojny taki facet. Puścili starego i syna jego puścili, ale tę córkę i matkę wzięli i zastrzelili w nocy, na tej targowicy. Kto zastrzelił, czy Niemcy, czy policja polska, nikt nic nie wie, bo to w nocy zostali zabici. Ten Jankiel uciekł z Piask, przyleciał do mojej matki, do Brzezic, płakał strasznie, bo go bolało. A tego starego znowu złapali w Brzezicach, Niemcy, Judkom.

No i szarpak taki był, do buraków szarpania, tam się wrzucało pastewne buraki, kręciło się korbą, i one rozrywały te buraki, do karmienia bydła. I ten Żyd tych buraków musiał naszarpać, go tam zmęczyli, kopnęli i kazali uciekać.

Jak tych Żydówek zabili, przyjechali do mego dziadzia, na Natalin, żandarmeria.

Mówią, że tutaj są żydowskie rzeczy. „Tak, są”. „Kiedy był Żyd?”, a dziadzio mówi: „Był przedwczoraj”. „Yhym”. No i wzięli wyciągnęli te worki, były w pokoju. Wyjęli, sprawdzali nawet jakimi nićmi zaszyte były, bo te Żydówki powiedziały, jakimi nićmi były zaszyte te worki z rzeczami, [sprawdzali] czy coś nie okradli z tych worków.

No i sprawdzili, wyjęli futra, srebra, rozmaitych pierścieni, złota było dużo. To dziadzio opowiadał czy babcia, wszyscy domowi opowiadali, jak to było. No i [żandarm] otworzył szafę i był mundur tego wujka, co był w niewoli, Władek się nazywał. On był koło Królewca, w 111 stalagu. Żandarm przymierzył ten mundur, pasował na niego i on mówi, że se weźmie, a drugi mówi: „Nie wolno. Nie wolno, nie ruszaj, bo to jej syn jest w niewoli, a to tego syna, ma pamiątkę po synie”. No i nie ruszyli nic więcej, nie szukali, rewizji [nie było]. Tylko to wzięli, co było żydowskie. Jeszcze dziadziu mój musiał im na wóz pozanosić i pojechali w drugie miejsce, po resztę rzeczy, co to Żydówki wydały, gdzie przetrzymywali ten majątek swój.

Relacja z 19 września 2014

Słowa kluczowe