Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Praca dzieci w polu - Kazimierz Palczewski - fragment relacji świadka historii z 19 września 2014

Na żniwa czy tam na wiosnę, to ze wsi ludzie przychodzili do dworu pracować. Płacili 3 złote, to było bardzo dobrze, 3 złote dniówka. A później obniżyli im i nam, dzieciom [też]. Oset na polu rósł, myśmy szli tam do wykuwania tych osetów, względnie żyto w pszenicy wycinać sierpami. To 60 groszy za dzieci było dniówka. Bułka kosztowała 5 groszy, to było 12 bułek kajzerek za cały dzień spieki na polu. Względnie do saletrowania buraków. Sypali nam w garnczki tej saletry i [trzeba] było się nachylać i każdy burak podsypać. Rękawiczek nie miał nikt, tylko gołą ręką się brało saletrę i pod każdym nachyłkiem. Takie pola długie, 30 mórg, to było sporo.

Takie rozmaite prace [wykonywały dzieci], ale najwięcej do czyszczenia zboża, do opryskiwania buraków, bo to Brzezice miały znowu buraki do nasiennictwa. To te od mszycy trza było pryskać. No to myśmy, dzieci, nosili wiadro i takie były pompy, ręką się ruszało, a drugi szedł ze szlauchem i oblewał te krzaki nasienne, żeby mszyce opadły. Kiedyś też nie pryskały rzepaków, tak jak dzisiaj, kiedyś była deska i słupek, na końcu słupka kółko i na tych dwóch kółkach deska była przyczepiona i była smarowana melesą. Dwóch ludzi pchało tę deskę i mszyce wszystkie siadały na tę melesę. Dzisiaj to niemożliwe, ale to było ekologiczne, czyste, żadnych nie było nawozów czy chemii.

Relacja z 19 września 2014

Słowa kluczowe