Kawa u pana Widelskiego - Janina Jarzyna - fragment relacji świadka historii z 18 sierpnia 2006
[To był] taki bardzo dystyngowany, szczupły, wysoki, starszy pan, który mógł wzbudzać zainteresowanie i szacunek. Miał świetną kawę. Myśmy kiedyś chcieli wziąć [ją] do termosu, żeby zobaczyć, co on tam dodaje. Nie chciał dać na wynos.
Powiedział: „Proszę bardzo – tutaj”. Wszyscy w mieście wiedzieli, że Widelski to jest firma. Tak jak Chmielewski jest firma, jeżeli chodzi o ciasta.