Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Rodzina i dom rodzinny - Paweł Kłopotowski - fragment relacji świadka historii z 25 października 2003

[Pod jakim adresem na Głębokiej Drodze mieszkaliśmy] to tego nie umiem powiedzieć. To co się w planie osady pałacowej nazywa Żulinkami, no to w tej chwili tutaj to jest, to jest inne... Tam były w sumie dwa domy mieszkalne, jeden czterorodzinny tuż przy ulicy, przy tej Głębokiej Drodze, a drugi w głębi placu również chyba cztero czy pięciorodzinny, dla pracowników instytutu wówczas. Mój ojciec pracował w charakterze laboranta, w Instytucie Weterynarii.

Ja miałem liczne rodzeństwo, ale różnica w wieku była tak duża, że ja wychowywałem się z bratem o osiem lat starszym, a reszta rodzeństwa była już poza domem, brat był osiem lat starszy. Więc ojciec pracował w charakterze laboranta w Instytucie Weterynarii, to był wtedy taki mały Instytut Weterynarii przy tym gmachu głównym, tam jest w tej chwili... nawet nie wiem co w tej chwili się tam mieści, oddział weterynarii to po prawej stronie był, taki nieduży parterowy budynek. Mama była gospodynią domową. Jeśli chodzi o rodzeństwo, no to najstarszy brat pracował w Instytucie jako kierowca w tym czasie, a reszta rodziny była w Polsce w różnych miejscach. I gdy przeprowadziliśmy się na Działki, to ja miałem siedem lat, zacząłem chodzić do szkoły. Do 11 roku życia no to miałem szczęśliwe dzieciństwo, no bo to była jeszcze Polska. Potem wybuchła wojna, przyszła ta bieda okupacyjna, niewesoło nam się wiodło bardzo, i moi koledzy szli do szkoły, na przykład do szkoły handlowej mogli iść, a nas nie było stać, dlatego ja poszedłem do rzemiosła. Początkowo uczyłem się tokarstwa drzewnego, ślusarstwa, a potem wylądowałem u krawca i półtora roku tam pracowałem. No po wyzwoleniu jeszcze trochę zarabiałem jak tam mogłem i zacząłem chodzić do szkoły średniej.

Moimi rodzicami była Elżbieta z Kusiów i Paweł Kłopotowscy. Moi rodzice pochodzą z Włostowic. W tej chwili to jest przedmieście Puław, a wtedy to była wieś, Włostowice.

Obydwoje pochodzą stamtąd właśnie.