"Syrena" sobie poradziła w każdym śniegu - Jan Huzar - fragment relacji świadka historii z 30 lipca 2008
Jeżeli byłem w jakimś miejscu, a nie było fotoreportera np. z “Kuriera” - jeszcze była “Kamena” - a potrzebowali takie zdjęcie, więc ode mnie brali takie zdjęcie. Także w ten sposób się to ukazywało. No bywało, że czasem, jakieś zdjęcia sportowe były wysyłane do Warszawy. Ale to były przypadki sporadyczne.
Tak (odp. na pytanie: “Na początku, w “Sztandarze” jeździł pan sam fotografując?”. Jeździłem służbowym samochodem, a od roku [19]66, od chwili kiedy miałem, jeździłem własnym samochodem, w teren; z dziennikarzami. Ale czasem, jak był jakiś temat, taki już upatrzony, wyjeżdżałem sam, służbowym samochodem. Był kierowca, były trzy samochody służbowe. Ale ponieważ kierowca nie zawsze mógł wyjechać, więc wolałem mieć własny samochód. [To była] Syrena. No i dzięki temu samochodowi, że to właśnie syrena to nigdy nie było tak, że nie wróciłem do domu w zimie. Bo Syrena to sobie poradziła w każdym śniegu.