Przemycanie powielaczy - Leszek Mądzik - fragment relacji świadka historii z 9 grudnia 2005
To były dwa przypadki: jeden powielacz zabrano mi z samochodu jak wracałem z Warszawy i byłem zatrzymany przez dwa dni, a ten drugi powielacz, szczerze powiem, nie wiedziałem, że jest [przewożony], ale to dobrze, że on [aktor] nie anonsował tego nikomu. Znaczy mógł mi zaufać, ale może i słusznie [nie mówił]. Tak że w jednym przypadku wiedziałem, a o drugim dosłownie chyba niedawno mi powiedział. Byłem zaskoczony, ale on mi z taką radością o tym powiedział i słusznie oczekiwał, że mnie to ucieszy.