Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Joanna Dylewicz - relacja świadka historii z 13 września 2004

W relacji poruszono m.in. następujące kwestie: rodzina, szkoła podstawowa, Końskowola przed wojną, Żydzi w Końskowoli, okupacja (Holocaust)

Rodzina Tekst

Nazywam się Joanna Dylewicz, pochodzę z domu Skorupskich, urodziłam się w Końskowoli 18 stycznia 1927 roku i w Końskowoli przebywałam przed wojną. Rodzice nazywali się Michał i Anna. Moja mama pochodziła z Capałów. Capałowie oni tam na Górnej Niwie za Brzezinkami mieszkali. To był majątek, to tam też tam były owczarnie, owce no i mój dziadek był takim gospodarzem owczarni. Nie wiem, kiedy się dziadek ożenił, [ale miał pięcioro dzieci] bo była moja mama, siostra mamy Jadwiga, siostra Helena, brat...

Czytaj więcej

Mieszkańcy Końskowoli Tekst

[Ten dom, w którym mieszkaliśmy], ulica Starowiejska 2, to z dziada na pradziada przechodził, tak że ojca ojciec, później ojciec mój¼ Znaczy dziadkowie mieszkali, później mojego ojca ściągnęli do tego domu, no bo ojcowizna – kiedyś to tak było, że przechodziło z dziadka na syna, a z syna na syna, tak że oni mieszkali. No ale moi rodzice mieszkali w Warszawie i później, kiedy ojca ojciec – Skorupski - umarł, ściągnął syna, żeby zajął się tym domem. No i wtedy...

Czytaj więcej

Szkoła Tekst

Do szkoły chodziłam podstawowej w Końskowoli no i w trzydziestym dziewiątym roku, kiedy wybuchła wojna, chodziłam jeszcze do szkoły podstawowej w Końskowoli. Szkoła w Ratuszu była, ale ja chodziłam do szkoły na Szosie Lubelskiej, jest szkoła za parkiem. Później była szkoła - to był chyba dom Luśkiewiczów, czy jak oni się nazywali, jak się na Pożóg idzie, ten na rogu budynek, tam, też była szkoła, tam chodziłam też. Tam był Gryglicki nauczyciel. Pierwsza nauczycielka z Puław przyjeżdżała, [nazywała się] Juhercowa....

Czytaj więcej

Końskowola przed II wojną światową Tekst

Główna ulica to była Lubelska Szosa, tam były dwie kuźnie: Sikory kuźnia i Piekarskiego kuźnia. Szychy tu w Końskowoli to był ksiądz, aptekarz i komendant policji. Ksiądz proboszcz to był Stokrodzki, stary proboszcz. Był młody Zawadzki, Pazurek, to co mnie uczył. Uczył mnie Pazurek [religii]. Zawsze mnie za warkocze ciągnął. Aptekarz to nie pamiętam jak się nazywał, a ten komendant policji, to nazywał się Rybicki. Nadzwyczajnych ludzi nie było innych, bo tamci trzymali się ze sobą. Bo my to my,...

Czytaj więcej

Kuchnia i przysmaki Tekst

Mama zawsze kapustę kupowała, była beka, szatkownicę się pożyczało od Przygockich i się szatkowało kapustę, obierało się liście, czyściło się kapustę, a później w szatkownicę, się szatkowało tą kapustę do balii, a później z balii się przenosiło do beczki i się nogami udeptywało. Moja mama zawsze deptała tą kapustę. No i Miele jak u nas mieszkał, to mu zawsze smakowała kapusta: „Pani Skorupska, jaka ta kapusta jest pyszna”. Mama się śmiała, bo nogami deptana - „ No niech pan już...

Czytaj więcej

Rozrywki Tekst

Karczma była u Darskiego, naszego sąsiada. Miał sklep rzeźniczy, bo on bił wieprzki, cielaki, wyroby robił i był taki sklep przegrodzony na pół. To za tym przepierzeniem był stół długi, ławka długa przy tym stole, tu też ławki jakieś długie były i tam przychodzili gospodarze czy chłopy jakieś tam, sobie popili kielicha, zagrychę mieli i im usługiwali. Sklep to był cały tydzień czynny. Jak żeś chciał pójść do karczmy, to taka karczma była, bo tam było wszystko, i piwa żeś...

Czytaj więcej

Żydzi w Końskowoli Tekst

Żydów bardzo dużo w Końskowoli było. Ten budynek, co teraz zajmuje policja, koło budynku moich rodziców, to był żydowski tam. Oni robili taki teatrzyk i my żeśmy chodziły, podglądały z chłopakami, kilka dziewczyn tam tego, już się tak zajmowała tym jako Żydówka. W moim domu, rodziców znaczy domu, też mieszkała Żydówka, Moszkowa. Srulek i Chaim - dwóch synów miała. Żydów dużo, bardzo dużo było, Końskowola była bardzo żydowska. Przecież ta Kurowska ulica, wszystkie te domy [to Żydzi mieszkali]. Tu jak...

Czytaj więcej

Żydzi w Końskowoli: święta, tradycje, zwyczaje, obrzędy Tekst

Żydzi w piątek zaczynali szabas i w sobotę to u nich święto, to u nich nie wolno było zapalić w piecu, to goja - Polaka, jakąś osobę polską - wołali, dawali te dwa grosze czy tam ile, żeby w piecu podpalił ogień, żeby oni mogli sobie coś tam ugotować. W piecach piekli sobie, to były takie saganki. W tych sagankach piekli kaczki z kartoflami i z jakimiś przyprawami. Mace musieli mieć na szabas i przede wszystkim oni nic w szabas...

Czytaj więcej

Żydzi i Polacy w Końskowoli Tekst

Ja to tam do nich nic nie miałam. Żeśmy się kolegowali, razem do szkoły chodziliśmy, z nimi się obcowało na podwórku czy gdziekolwiek przed domem. Przecież ich było więcej jak nas, bo oni nie mieli mało dzieci, u nich było zawsze bardzo dużo dzieci. I nie zawsze się to towarzystwo zgadzało, ale jakoś się żyło. Specjalnie nie słyszało się, żeby jakieś rozboje były. Jak sobie przypominam, raz Giersiun do nas przyszedł, Żyd, to był krawiec, on chodził po wsi szył...

Czytaj więcej

Boże Narodzenie Tekst

U nas, pamiętam, na Boże Narodzenie to się piekło chleb, piekło się ciasto, gotowało się kapuchę, bigos taki porządny się robiło z mięsem, rosół z kury prawdziwej, to wszystko pachniało, makaron. Choinka była, choinkę się ubierało, robiło się ciastka, piekło się z takimi uszkami, żeby na nitkę zawiesić. Jabłka się wieszało, cukierki się wieszało na choinkę. Teraz to są tylko ozdoby na choince, nie wiesza się jabłek, ciastek, cukierków na choinkę, a kiedyś właśnie te rzeczy się robiło. Łańcuchy się...

Czytaj więcej

Przyjeżdżali do Końskowoli Cyganie taborami Tekst

Przyjeżdżali do Końskowoli Cyganie taborami, wozy takie, na wozach Cyganów pełno. Oni patelnie takie mosiężne sprzedawali, ale jak tylko Cyganie przyszli, to każdy: „Uważajcie, bo Cyganie są i zaraz komuś coś ukradną”. Zawsze była mowa, że Cyganowi tylko raz dadzą przejść przez wieś, więcej go nie puszczą. Oni na pastwisku nieraz stali, z wozami zjechali, nocowali, a później dalej jechali. Specjalnie, żeby się zatrzymywali w Końskowoli to nie. Przejazdem byli. Dzieci to zawsze wszystkim się straszyło, Żydem się straszyło, Cyganem,...

Czytaj więcej

Zagłada Żydów z Końskowoli Tekst

W trzydziestym dziewiątym roku pojechałam do Warszawy, siostra mnie ściągnęła - Rena - pojechałam [na wakacje]. Wracając z Warszawy, to był już koniec wakacji, wracałam statkiem Wisłą, przyjechałam do Puław. W Puławach czekała na mnie mama, zabrała mnie no i poszłyśmy na piechotkę do Końskowoli, bo przed wojną nie było takich pojazdów, były bryczki, można było wynajmować, czy furmanki jeździły. No i wracałam właśnie tym statkiem, jak już bomby na głowę się sypały, niemieckie samoloty zaczęły latać, no i ja...

Czytaj więcej

Lata okupacji: AK i PPR Tekst

W każdym razie Czesiek Skorupski zginął w partyzantce w lasach jak się na Skowieszyn idzie. Jak się te lasy nazywają, też już nie pamiętam. Wiem, że było głośno, partyzantka, byli AK–owcy, byli PPR – owcy, były Bataliony Chłopskie i oni to Pożoga pociąg wysadzili. To była straszna masakra tam, ileś ludzi było zabitych, ileś rannych no i później był jakiś odwet, ale PPR–owcy razem z AK–owcami, Czesiek był w AK, a Stefaniak był w PPR. Zresztą to co ja pamiętam...

Czytaj więcej