Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Boże Narodzenie - Joanna Dylewicz - fragment relacji świadka historii z 13 września 2004

U nas, pamiętam, na Boże Narodzenie to się piekło chleb, piekło się ciasto, gotowało się kapuchę, bigos taki porządny się robiło z mięsem, rosół z kury prawdziwej, to wszystko pachniało, makaron. Choinka była, choinkę się ubierało, robiło się ciastka, piekło się z takimi uszkami, żeby na nitkę zawiesić. Jabłka się wieszało, cukierki się wieszało na choinkę. Teraz to są tylko ozdoby na choince, nie wiesza się jabłek, ciastek, cukierków na choinkę, a kiedyś właśnie te rzeczy się robiło. Łańcuchy się robiło. W szkole na przykład przed Bożym Narodzeniem to się łańcuchy robiło na choinkę, bombki jakieś, jakieś coś - zawsze było robione.

Teraz idziesz do sklepu, kupisz gotowe, oblepisz choinkę i koniec na tym, a przed wojną każdy robił w domu. No, łańcuchy się sklejało, kółka się robiło czy karbowanie się robiło z bibuły, później się rozciągało i zawieszało na choinkę. Jakieś pajace się robiło, wydmuszki z jajek. Jak mama robiła ciasto, to wydmuszki robiła i te wydmuszki robiło się z papierem kolorowym, się naklejało, cięło się taki pasek, później się go pocięło, żeby takie falbanki zrobić, nożyczkami powywijałeś to, okręciłeś tą wydmuszkę, tu zrobiłeś stożek z papieru kolorowego. Oczka się robiło, buzię, kolorki na policzkach się robiło, malowało. Różne zabawki się robiło na choinkę.

Teraz jest wszystko gotowe i nie potrzeba nic robić. Też inne zabawki się samemu robiło, lalkę się z gałganków zrobiło, szmatki się wzięło elegancko i też wyrysowałeś oczy, nos, usta. Później na tego, z konopi czy z czego włosy się robiło, żeby była lalka, jakieś sukienki, ręce nogi się trocinami napchało, bo się poszyło takie te, formę taką i się trocinami upychało, albo szmatami, żeby to było. Jakąś sukieneczkę, czy jakąś bluzeczkę, zawsze się coś tam robiło, jakieś skarpetki na nogi, jakieś buciczki się szyło. Robiło się czy szydełkiem się robiło. Przed wojną to na wsiach była bieda, a nie tak jak teraz, że pójdziesz to sklepu, wszystko kupisz i cześć pieśń. To nie było tak. Trzeba było wszystko zrobić.