Światło, to było coś - Marian Tracz - fragment relacji świadka historii z 17 lutego 2022
Młyn był w Jabłoniu, to najbliżej. Był w Zaliszczu, był w Opolu. W Parczewie było dwa dużych, to byli wszystko Żydy, żydowskie młyny. A drugi, na światłach, co to w dół, co jest ten Kułak, czy jak on się nazywa, to z tego młyna w dawnych czasach, to robili światło, czyli jak był młyn, chodził, to światło Parczew miał. To nieraz jak się jechało z rodzicami, to jeszcze ściemniło się, to już światło w Parczewie było. O! To co to było, że światło jest. A jeszcze opowiem takie ciekawostkę - na Puchowej Górze był chłopak, był szoferem w Warszawie. No i gdzieś wymyślał, wiatrak zrobił na domie, jak wiatr szedł, i w domie żarówki zrobił, musiało być jakieś dynamo czy coś, i kręciło.
I nieraz, jak się jechało, to u Partyniewiczów świeci się światło. To było jeszcze przed wojną.