Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Egzekucja mieszkańców Kalinki - Marian Tracz - fragment relacji świadka historii z 17 lutego 2022

Opole jest jakieś pięć kilometry, to spalili gminę. I oni uznali, że to partyzantka spaliła.

No i przyjechali do Kalinki, wyłapali wszystkich, i później przyjechali do Zaliszcza, i tam z tamtych wiosek, i zawieźli do Biały Podlaski. No i wyznaczyli dzień, żeby wszystkich z sąsiedniej wsi, żeby zjechali się do Wisznic. I zjechali się ludzie. I oni Niemcami obstawili, żeby nie uciekali, no i wtedy przywieźli samochód z Białej, i właśnie tych Kalińców wszystkich wybili. I później ich na wóz. Jeszcze była taka sytuacja, że jednego nie zabili, tylko go postrzelili, i on leżał. Wieźli te trzy fury, czy cztery nawrzucali, gdzieś tam dołki czy gdzieś mieli miejsce, żeby tam ich zawalić, to on się odezwał do tego furmana. I oni już się między sobą porozumieli. No to stań, jakbyś coś robił, żeby go drugi wyminął. I tak zrobili, że ten wóz był ostatni, bo oni myśleli, że oni zaczną zasypywać, i oni pojadą, taki mieli cel. Nawalili ich, a tego człowieka, on był zakrwawiony, ale żył, [położyli] w rogu tego dołu. No i zaczęli zawalać. Oni już wiedzą, te furmany, to Polaki przecież, z sąsiedniej wsi, albo z Horodyszcza albo z Wisznic. Stoi Niemiec, pyta się po swojemu: „Czego tam nie walisz?” On wziął szaflą rzucił, i on drygnął. Leżał, a jak rzucił ziemię na niego, to twarz drygnęła. Wyjął [Niemiec pistolet], trach, no i wtedy zaczęli zawalać. Tak że byliby jednego uratowali, jakby byli [Niemcy] odjechali, bo oni wszyscy myśleli, że jak zaczną zawalać, to oni odjadą. To opowiadał mnie z Horodyszcza człowiek, który był na tej furmance.