Peregrynacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Puławach - Marian Malarz - fragment relacji świadka historii z 9 marca 2006

Była w tych latach peregrynacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po wszystkich parafiach. Potem ten obraz władze zlikwidowały, była tylko rama po tym obrazie i świeca, która przypominała ten smutny czas dla Kościoła, że nawet obraz Matki Bożej nie może nawiedzać parafię. Pamiętam, że Puławy były ostatnią parafią, gdzie ramy tego obrazu przebywały. Więc jak to wyglądało. Ramę przywieźli ustrojoną w kwiaty, na centralnym punkcie tą ramę stawiano, była świeca w tej ramie. Puławy były ostatnią parafią w naszej diecezji, z której te ramy miała przejąć diecezja radomska. I z tej racji w Puławach był kardynał Wyszyński, był także kardynał Wojtyła, było kilku biskupów i masa księży, no i ludzi było bardzo dużo. To nabożeństwo pożegnalne z tymi ramami odbyło się na zewnątrz, bo w kościele nie było możliwości lokalnych.

Pamiętam, że tuż przy parkanie kościoła był głośnik, który zakłócał te uroczystości; puszczał muzykę, jakieś propagandowe hasła.

Miałem różaniec i prosiłem kardynała Wojtyłę, żeby mi poświęcił, to było w czasie posiłku, już po nabożeństwie w kościele, no i poświęcił mi ten różaniec. Nie było wtedy możliwości rozmowy, bo nie było atmosfery ku temu. Był taki skromny, nie narzucający się, ale ta jego postawa przyciągała wiernych do niego. Potem w Rzymie spotkałem [go] drugi raz, już [był] papieżem. Ofiarowałem papieżowi obraz swój z dedykacją; mianowicie pola zbóż, gdzie były kwiaty, gdzie były maki i chabry, bławaty.