Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Poszukiwanie schronienia i ukrywanie się u rodziny folksdojczów - Batia Golan-Klig - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Po [strzelaninie w] Bełżycach, nikt nam nie chciał pomóc, [ponieważ] było [to] niebezpieczne. Poszłyśmy do kościoła, w pobliżu Prawiednik, [tam był] ksiądz, który się uczył medycyny. [Pomógł mi] zagoić [rany, które miałam na rękach] i zabandażował je. Był z nami [również] mały Rubin Finkelstein, [ksiądz] powiedział nam: „To dziecko musicie komuś oddać, on jest obrzezany, on jest Żydem. Idźcie prosto do gestapo do Niedrzwicy i powiedzcie, że jesteście uciekinierzy zza Bugu.” Popatrzył na mapę [i] powiedział nam dokładnie co [mamy]...

Czytaj więcej

Droga do Bełżyc - Towa Gothelf - fragment relacji świadka historii AudioTekst

W nocy z czwartku na piątek już Niemcy przychodzili z pejczami i zaczęli wyganiać z domów. Mężczyzn zabrali, żeby nie mogli pomóc kobietom i dzieciom, i postawili ich na ulicy Lubelskiej. Tam pilnowali ich, oni musieli stać z twarzą do ściany, żeby nic nie widzieli. Wtedy w Puławach jeszcze nie było zabitych, ale bić – bili. Jak ich łapali, to ich bili, wyganiali z mieszkań, z pejczami – „Schnelle, schnelle, schnelle, prędzej, prędzej!”. Ja tylko w lagrach widziałam, jak zabijali,...

Czytaj więcej

Pobyt w obozach podczas II wojny światowej - Yona Livnech - fragment relacji świadka historii WideoTekst

[W Bełżycach] obóz był w bóżnicy. W tym obozie pracowaliśmy, robiliśmy szosę z Bełżyc do Niedrzwicy, tam była stacja kolejowa. Pracowaliśmy przy tym, żeby było zajęcie, zrobiliśmy szosę z Bełżyc do Niedrzwicy. Byliśmy w obozie i zawsze oni byli w obozie – Niemcy i Ukraińcy. I zawsze co mogli złego zrobić, to zrobili, aby męczyć. [Widziałem egzekucję przy bożnicy], wyprowadzili ludzi i zabili ich na miejscu. Potem pochowaliśmy ich, ja i koledzy moi, i starsi z Bełżyc. Potem był obóz...

Czytaj więcej

Orkiestra OSP Wojciechów - Jan Mirosław - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Mam satysfakcję mieszkać w Wojciechowie, bo mam u ludzi uznanie. Jestem uważany jako miejscowy społecznik. Raz, że ze straży, a drugi raz, że zorganizowałem, ponownie, orkiestrę. To jest moja zasługa tylko, bo żem się uparł i orkiestra powstała i jest do dzisiaj dnia. Trzydzieści lat mija jak ta orkiestra istnieje. Od 1987 roku. W 1967 roku była założona orkiestra przez takiego Wacka Wiśniewskiego. On, jak był powiat w Bełżycach, to był w powiecie sekretarzem partii. On pochodził z Wojciechowa. Był...

Czytaj więcej

Ukrywanie się, pomoc Stanisława Jabłońskiego i wyjazd do Niemiec - Rose Lipszyc - fragment relacji świadka historii WideoWideoWideoWideoTekst

Pierwszy getto było tutaj na Grodzka ulica. Przy Grodzkiej, to było pierwsze getto. Ale myśmy nie mieli pozwolenia mieszkać tam. Tam oni powiedzieli, że musimy wyjść stamtąd. Tośmy pojechali gdzie mogliśmy jechać, zabraliśmy co mogliśmy zabrać i pojechaliśmy do Osmolic. Moja kuzynka miała mały domek i miała dwoje dzieci. Nie mogła nas tam dać, ale ona miała taki stary tego, co się... z tyłu. Było dużo dziur w środku. I ona powiedziała: „Jak możesz tam żyć, możesz mieszkać tam”. Ale...

Czytaj więcej

Święta były bardzo uroczyste - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

Święta wyglądały bardzo uroczyście, ludzie podchodzili do świąt nie jak do rozrywki, ale z wielką powagą, bardzo uroczyście. I przygotowania były wcześniej robione. Na przykład cacka na choinkę - bo to nie mówiło się dekoracje, ozdoby na choinkę, tylko cacka na choinkę. Były robione ręcznie, ze słomy, z bibułki. Byli kolędnicy. Przychodzili. Ale tak, tych świąt [przedwojennych], to ja dużo nie pamiętam, bo byłam za mała, a później to już jedne, dwa może te święta były. A jeszcze po wojnie...

Czytaj więcej

Żydówka Marysia z Lublina - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

[Już w Lublinie], w podstawówce miałam koleżankę Żydówkę. Miała na imię Marysia. Mieszkała na pierwszym piętrze w kamienicy róg Cichej i 3-go maja. To jest ciekawa bardzo kamienica, a zwłaszcza klatka schodowa, bo była wyłożona glazurą. Mam nadzieję, że jeszcze ta glazura jest, bo tam były takie scenki rodzajowe. Na ścianach i na suficie były malunki, też jakieś takie scenki rodzajowe. Warto ją nawet teraz zobaczyć. Szerokie schody, piękna poręcz, wyjątkowa klatka schodowa, [przynajmniej] parter i pierwsze piętro, bo ja...

Czytaj więcej

Tajemnicza historia o złotym druciku - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

Opowiem dziwną historię o złotym druciku. To się działo albo w wojnę, albo tuż przed wojną. Myślę, że raczej przed wojną, bo może w czasie wojny, to już mój tata nie byłby taki odważny. Łąki w Bełżycach sięgały aż do Jaroszewic. Jaroszewice, to była taka posiadłość chyba, bo to był dwór w Jaroszewicach, od Bełżyc w stronę Lublina. Tam mój tata miał jakieś działki, czy do mojej babci należały te działki – tata na tę działkę szedł. Nie były ogrodzone,...

Czytaj więcej

Strzecha, rozchodnik i ogata - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

Nasz dom, to była taka – on by się nadawał do skansenu, bo to była właśnie taka typowa zabudowa. Kryty strzechą, a na tej strzesze rósł rozchodnik. To jest taka roślina, która sobie tam rośnie i nie wiem, czym się żywi, chyba czymś ze słomy. I zawsze ten rozchodnik był brany do wianków, które święci się po Bożym Ciele. [Wianki] z rozchodnika robiła i moja mama, i sąsiadki przychodziły, bo [rozchodnik rósł] tylko na tym domu naszym krytym strzechą. Na...

Czytaj więcej

Przychodzili kilka razy - raz po buty, raz po płaszcz - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

Potem, jak już Armia Czerwona odeszła, zaczęły działać bandy. I to natychmiast. To było straszne, bo to sami Polacy przychodzili, zabierali co chcieli. Sąsiad był bogaty, chcieli od niego pieniędzy, ale on akurat w tym momencie mógł nie mieć żadnych pieniędzy w domu. Kazali mu się na podłogę położyć i strzelali mu koło głowy. Osiwiał od razu. Nie zabili go, poszli. Do naszego domu przychodzili kilka razy. W nocy tłukli się: „Otwierać!” Moja siostra najstarsza, która wtedy miała ze trzynaście...

Czytaj więcej

Nasza chałupka składała się z dwóch izb - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

Domek był przy ulicy. Ulica leciutko pod górkę prowadziła, tak, że sama chałupka, jak ja to nazywam, stała na takim troszeczkę wyższym terenie. Składała się z dwóch izb. W pierwszej izbie były dwa okna. W drugiej było jedno okno wychodzące na sad i na stodołę. W pierwszej izbie meble były ładne, nogi miały toczone i obramowania stołu takie jakieś, nie takie proste, tylko takie wyrzynane. Była w naszym domu taka serwantka i ława, też taka robiona. Nie taka prosta, tylko...

Czytaj więcej

Już i łąk nie ma - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

No, szkoda Bełżyc. Z jednej strony dobrze, żeśmy wyjechali, a z drugiej strony szkoda, bo podobno teraz wyglądają inaczej. Nie byłam tam chyba trzydzieści lat. I nie chcę jechać, bo to już są inne Bełżyce, to już nie moje Bełżyce. Podobno naszego domu już tam nie ma. Zabudowa poszła daleko w pole, więc już i pola nie ma. Stadion jest na łąkach, więc już i łąk nie ma. Tak, że nie ma po co jechać do Bełżyc. Raczej nie planuję,...

Czytaj więcej

"Kopiec Kościuszki”, sad i teatr w Bełżycach - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

Kościuszki" Kopiec Kościuszki”, sad i teatr w Bełżycach No, szkoda Bełżyc. Z jednej strony dobrze, żeśmy wyjechali, a z drugiej strony szkoda, bo podobno teraz wyglądają inaczej. Nie byłam tam chyba trzydzieści lat. I nie chcę jechać, bo to już są inne Bełżyce, to już nie moje Bełżyce. Podobno naszego domu już tam nie ma. Zabudowa poszła daleko w pole, więc już i pola nie ma. Stadion jest na łąkach, więc już i łąk nie ma. Tak, że nie ma...

Czytaj więcej

I tak została rozwiązana kwestia żydowska w Bełżycach - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii Tekst

I jeszcze ta ostateczna kwestia żydowska. To też było lato. To była najgorsza sprawa, gdy wymordowali wszystkich Żydów w Bełżycach jednego dnia. Byli mordowani prawdopodobnie w mieszkaniach. Ale tego nie wiem dokładnie. Przez naszą ulicę, to była ulica Zapłocie, jechały furmanki z tymi zabitymi Żydami. Niemcy wyznaczyli do tej wywózki wszystkich ludzi, którzy mieli furmanki i konie. Wzięli ludzi do tak zwanego załadunku. Między innymi mój tata poszedł do tego załadunku. To było też lato, na pewno to był [19]43...

Czytaj więcej

Paczka z ulotkami - Zygmunt Łupina - fragment relacji świadka historii Tekst

Rozpocząłem kampanię w Kraśniku, mając jednego dnia (szczególnie w niedziele) po pięć spotkań [z wyborcami]. Bardzo aktywnie poparł [mnie] Kościół – z reguły spotkania odbywały się w pobliżu kościołów. Przyjeżdżam kiedyś na spotkanie (nie pamiętam już, w jakiej parafii), przyjmuje mnie ksiądz proboszcz, zaprasza na kawę. W czasie rozmowy mówi: „Mam dla pana prezent. Paczkę, którą dzisiejszej nocy wziąłem z przystanku”. Koło domu, w którym mieszkał ksiądz, za płotem, był przystanek PKS. [Proboszcz] usłyszał pisk opon hamującego samochodu, wyjrzał i...

Czytaj więcej

Spotkania z wyborcami - Zygmunt Łupina - fragment relacji świadka historii Tekst

wyborcza 1989, wybory czerwcowe 1989, Bełżyce, Kraśnik, Józefów nad Wisłą, Maria Braun-Gałkowska Spotkania z wyborcami Spotkania wyborcze organizowali miejscowi działacze. Zapraszali mnie i z reguły wysyłali samochód, bo ja do dziś nie umiem jeździć. Ludzi było przeważnie dużo, nawet w niepogodę. Zadawali pytania. Były próby wywlekania jakichś spraw z przeszłości, bo w czasie studiów byłem – i to dość aktywnym – członkiem PZPR[-u], a poza tym byłem ateistą. Z tym, że Komitet Obywatelski i wszyscy działacze też o tym wiedzieli,...

Czytaj więcej

Żydzi w czasie wojny - Czesław Maj - fragment relacji świadka historii Tekst

Aaa to byli, to, przeważnie chrześcijanie byli, ale było kilka rodzin Żydów też [w Motyczu]. Bo to byli sa, co saniami handlowali, byli tacy co krowami handlowali. Oni tam mieli, powiązane było, że tam Żydzi to mieli wszędzie wstęp. Coś sprzedać, kupić, załatwić, to oni to lubili. Tak. Ale że… ich niewiele było, tam chyba ze trzy rodziny w Motycu były. Tak, handlowali. Łoni mieli takie działki, ale wzięli o, i nie robili. [...] A to później to był rozkaz...

Czytaj więcej

Motywacja udzielenia pomocy - Zofia Bagan - fragment relacji świadka historii Tekst

Goldinerowie przyszli do rodziców z prośbą, żeby to ich dziecko ukryć pewnie dlatego, że liczyli na to, że my nie odmówimy im, bo my w ich domu mieszkamy. Ja tak myślę, ale nie wiem na pewno. Ani rodzice, ani oni nie mówili o tym, bo dzieciaki nie miały dużo do gadania. Sądzę, że oni mieli śmiałość do nas, bo w ich domu mieszkamy, bo już z tamtego domu nas ta piekarka wygoniła, bo dzieciaki hałasują. Nie na pewno, ale być...

Czytaj więcej

Uroczystość - Zofia Bagan - fragment relacji świadka historii Tekst

Uroczystość wręczenia medali była bardzo ładna. To miało miejsce w Lublinie, w Chatce Żaka. Przyszło zaproszenie z informacją, że będzie uroczystość, że tam trzeba przyjechać. Dostałam jeszcze takie papiery, żeby wypełnić na to odznaczenie, wypełniłam, ale to było bardzo skomplikowane. Za jakiś czas pojechałam do siostry. Siostra myślała, że za odznaczenie będzie też trochę pieniążków, ale niestety u nich jest inaczej. Wszyscyśmy tam byli w tym pomieszczeniu, taka sala ładna, duża, przybrana; dużo osób było, była rodzina siostry. Siostra mówi:...

Czytaj więcej

Kto ratuje... - Zofia Bagan - fragment relacji świadka historii Tekst

Sentencja wypisana na medalu „Kto ratuje jedno życie, tak jakby cały świat ratował” moim zdaniem oznacza, że przez uratowanie jednego człowieka można uratować całe pokolenia ludzi; przypuśćmy, że jak u nas się uratowała ta dziewczynka, to ona wyjdzie za mąż, będzie miała dzieci, czyli będzie mogło żyć wiele osób, wiele pokoleń dzięki temu jednemu uratowanemu człowiekowi. Dziś podjęłabym taką samą decyzję, jak moi rodzice. W dzisiejszych czasach może by trudniej było, a może nie – nie wiadomo. Wtedy Niemcy nie...

Czytaj więcej