; Armia Radziecka ; Rosjanie Październik 1956 w Legnicy Trzy czwarte Legnicy było pod nadzorem rosyjskim, a jedna czwarta to Polacy. W okresie transformacji trwał koszmar – ludzie wylegli na ulicę. Rosjanie zapowiedzieli, że jeżeli ktoś wkroczy na ich terytorium, to będzie zabity, będą strzelać bez ostrzeżenia. Rosjanie chodzili po jednej stronie ulicy, od środka swoich koszar przy murach, a myśmy chodzili po drugiej stronie, żeby nie dopuścić do tego, żeby ludzie się tam zbliżali. Zdarzały się bardzo nieprzyjemne sytuacje,...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Armia Radziecka"
11 maja 1944 [było] bombardowanie Lublina przez Sowietów. Bombardowanie zaczęło się późnym wieczorem, zrzucono flary [i] było widno, jak w dzień. Niestety, Sowieci bardzo źle wytyczyli sobie cele bombardowania, między innymi za Bramą Krakowską, zbombardowali 3 piętrową kamienicę, której mieszkańcy wszyscy zginęli. Dzielnica Dziesiąta też nie została pominięta, jako ich cel. Myśleliśmy, że po prostu chcieli się pozbyć ładunku, wracając już do swojej bazy, niemniej, kilka domów zostało bardzo uszkodzonych. Może opowiem o jednym z nich. Mieszkańcy domu na ulicy...
Przeszliśmy do Polski. Mnie ściągnęli z frontu i dali mi robotę wśród miejscowej ludności. Dali mi plakaty różne z fotografiami rządu, które Stalin przygotował dla Polski. Miałem do dyspozycji kino – nieme kino. Była gazeta dywizyjna. Moim zadaniem było zebrać na wsi chłopów i sołtysa, żeby im wytłumaczyć, że nasza armia nie jest armią bandytów, nie rabuje. Nie zawsze tak było – ja nie widziałem, żeby rabowali, ale różnie było. Pytam, czy są pytania – ze strachem pytałem, ja się...
Byłem w armii radzieckiej. Była armia, [utworzona na mocy układu Sikorski-Majski], Armia Andersa. Niestety nie przyjmowali z wielkim entuzjazmem Żydów. Przyjmowano Żydów tylko tych, którzy mieli jakieś dyplomy, ale unikano przyjmowania. Ja wcale z tego powodu nie cierpiałem, bo w [19]41 roku, jak Niemcy napadli na Związek Radziecki, zostałem zmobilizowany do armii radzieckiej. Później mnie chcieli wyrzucić z tej armii, bo nie brali obcokrajowców z Polski. Ci, co z zachodniej Ukrainy, obowiązkowo, bo to należało do nich, Rosjanie sobie wzięli...
Bychawskiej, rodzice, wojsko, sąd polowy Rosjanie w 1944 roku Później znowuż batalion Rosjan [zajął tą szkołę]. [Oni ją] bardzo zniszczyli, bo, to było jakieś takie, ciemna masa, jak to się mówi, najgorsze barachło wpadło do tej szkoły i oni centralne ogrzewanie chcieli to zburzyć, bo nie wiedzieli co to jest. Tatuś zaczął bronić, bo wiedział, że to przecież będzie bardzo kosztowne, troszkę napalił i pokazał, co to jest. Miał dużo nieprzyjemności, no ale całe szczęście, że umiał trochę rosyjskiego i...
żołnierz rosyjski, Rosjanin Michał, armia radziecka Jako dzieci zastanawialiśmy się co to za wojna, co ona znaczy Kiedy rozpoczęła się wojna miałam piąty rok. Pamiętam z kolegą wyszliśmy na drabinę, przyglądaliśmy się latającym samolotom. Bardzo nas ciekawiło, co to za wojna, co ona znaczy, jako dzieci jeszcze tego nie rozumieliśmy. O końcu wojny dowiedzieliśmy się z radia. Euforia była, cieszyliśmy się. Pamiętam, że wracali Ruscy z frontu i do mojej koleżanki przyszedł jeden z żołnierzy, Michał się nazywał. Już nie...
radzieccy, most na Bystrzycy, ulica Leszczyńskiego, ulica Wiejska, dwór Koryzny, Niemcy Pamiętam jak wstąpili Rosjanie, wtedy przekonałem się co znaczy Armia Radziecka Jak wkroczyli Rosjanie to pojechali od razu do obecnej fabryki samochodów, wtedy była tam wytwórnia wódek. W wytwórni robili wtedy taką wódkę z białą główką, nazywała się Perełka. Rosjanie zebrali się na takim placu i tam przywieźli im wódki, ale kolorowej – Kakaouszua, Kurakao i tym podobne. Bardzo im smakował ten kolorowy alkohol, zachwalali że taki dobry, pili...
Weszli Niemcy, a zaraz, 27-go weszli Ruskie, i oni trochę się bili u nas, bo to i w Jabłoniu się bili. I była jeszcze taka sprawa, że tam gdzie ja mieszkałem, tak ja twierdzę, i tak wszyscy twierdzą, że samoloty zlecieli się niemieckie i ruskie, i oni zrzucali bomby, czyli trzy bomby spadło. Jedna spadła, to co ja mieszkałem u Haponów, za stodołą, a dwie spadło u Szymanowskich na podwórzu. Nieduże te bomby byli, bo to nieduże pewnie samoloty byli,...
[W Grójcu] przeżyliśmy moment wkroczenia armii radzieckiej na te tereny za Wisłą, czyli takie opóźnione po siedemnastym stycznia, cała chmara tych wojaków zagłodzonych dosyć, takich bezładnych, rosyjskich żołnierzy wkroczyła do miasteczka. Tam była jakaś fabryka produkująca alkohol, więc oni tam upijali się nawet do wypadków śmiertelnych, któregoś tam z tych żołnierzy wrzucili w jakiś kocioł z alkoholem. No to, powiedzmy, wszystko to najgorsze o tych wyzwolicielach można byłoby mówić i znajdowało się w kręgu moich takich chłopięcych obserwacji. Oczywiście grupa...
Zajęliśmy Gdańsk, weszliśmy do Gdańska, myśmy się tam urządzili w składzie aptecznym. Tam był Niemiec, on trochę rozumiał po polsku. Taki arystokratyczny wygląd z siwymi włosami, elegancki. Ja mówię: „Poproszę kilka pokoi, żeby nas ulokować. Tutaj czterech, tam czterech”. Byłem bardzo grzeczny. Ja wziąłem jeden pokój. Proszę go o coś do picia, nalał mi, wziąłem szklankę i podałem jemu, żeby się napił pierwszy – nas tak nauczyli, żeby nie dać się zatruć. On wypił szybko, potem my i wszystko w...
[Jak byliśmy] koło Mogiłowa, jeden oficer pracował pośród wojsk przeciwnika. Latał na takim kukuruźniku – samolot taki mały – i rzucał ulotki [o treści]: „Niemcy, żołnierze, zdawajcie się. Będziecie traktowani zgodnie z konwencją genewską”. I jeden żołnierz zabłądził. Przychodzi do mnie, ja byłem takim odpowiedzialnym za pluton, do niewoli się chce oddać. I niestety on w niedobry moment trafił, w zły moment. Ja rozmawiam z moim oficerem, co zrobić z nim. Dzień przedtem Niemcy odeszli, potopili dzieci w studniach i...
No i fakt, w czterdziestym drugim roku zabierają na przymusowe prace do obozu Bałdziens, nawet legitymacje jeszcze mam z tego obozu. To była przymusowa praca. W tej pracy to tam wynagrodzenia nie było, najwyżej za dniówkę mógł sobie kupić butelkę orenżady. Tyle nam płacili. Ale roboty nie szkodowali, nawet i kijami nieraz naokładali. Na Bugu okopy kopać trza było, prawda, że to na Bugu w pracy jeść dawali, ale to jeść: konina i same robaki byli. Tak że z wierzchu...