Pożegnanie - Janina Marszałek - fragment relacji świadka historii z 22 maja 2019
W Radłowie nie było cmentarza żydowskiego. To nie była jakaś wielka grupa, kilkanaście rodzin [żydowskich] było w Radłowie. Mieli sklepy, mieli jakiś handel, przede wszystkim te szewskie zajęcia. W okresie okupacji przewieźli Żydów do getta do Tarnowa. I właściwie jakie były dalsze ich losy, to już nikt nie potrafi powiedzieć.
Pamiętam tylko taki jeden szczegół, że w jeden wieczór przyszedł do ojca Żyd, który przyszedł się pożegnać, z którym ojciec miał jakieś kontakty, takie zawodowe. I powiedział: „Jutro wyjeżdżamy wszyscy do Tarnowa”.
Jeden tylko pozostał dłużej, niewiele dłużej, ale przez jakiś okres jeszcze pozostał. I później też ten Żyd gdzieś zaginął. Tak że nie potrafię powiedzieć, jak to się odbywało. Byłam chyba zbyt mała, żeby w jakiś sposób angażować się w to, czy też zajmować się, czy mieć jakieś takie większe zainteresowanie tym. Tyle na ile się mówiło w domu na ten temat, to po prostu tyle wiem.