Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Ludzie nie chcą się uczyć - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii z 28 września 2017

Za moich czasów – tak stara już jestem, dlatego mówię „za moich czasów”, bo podobno starzy ludzie tak zazwyczaj mówią – bardzo dużą wagę przywiązywało się do nauki. Każdy chciał jak najwięcej wiadomości zdobyć, a tę wiedzę się bardzo chłonęło. Owszem, zdarzały się osoby, które mniejszą wagę przykładały do wykształcenia, ale to były to jednostki. Dzisiaj, jak obserwuję poziom zdobywanej edukacji, zaangażowanie, chęć zdobycia tejże wiedzy – jest to bardzo przykre.

Ludzie nie chcą się uczyć. Szczerze powiedziawszy, nie wiem dlaczego. Czy ta technika to powoduje, czy ukierunkowanie na materializm? Nie mam zielonego pojęcia. To są tylko moje odczucia.

Kiedyś jak ktoś szedł na studia, to był osobą zdolną. Tylko zdolni się dostawali na studia. W tej chwili jakoś to wszystko upadło, jest inaczej. A jak usłyszałam odpowiedź studenta na zapytanie, jaki jest największy kraj na świecie i odpowiedź padła: „Korea Północna”, to myślałam, że spadnę z fotela. To o czymś świadczy.

Poziom wiedzy nam się troszeczkę obniżył. A przecież Polacy byli słynni z tego, że są ludźmi wykształconymi, że mają rozległą wiedzę. Wiadomo, że później tę wiedzę trzeba jakoś zawęzić, bo na wszystkim człowiek nie może się znać – nie da rady, nie można być aż takim omnibusem. Ale w jednym kierunku rozszerzyć się można. Teraz ludzie chyba tego nie chcą. Ludzie pewnych znaczeń słów nie znają w tej chwili.

Kiedyś dwudziestoparolatek zapytany przez mojego męża o saturator powiedział, że on nie wie, że to chyba coś związanego z medycyną.