Czechów - Elżbieta Kowalik-Sposób - fragment relacji świadka historii z 28 września 2017
Dzisiejszy Czechów, te bloki, które są pobudowane, to kiedyś tam nic nie było. Tam były łąki. Tam się zaczynały Choiny. Jechało się na wieś, niby nie tak daleko [od] Lublina – ale to jednak wieś, gdzie się pasły krowy na łąkach, gdzie można było w trawie poleżeć sobie, gdzie chodziły kury, gęsi, kaczki, wszelkiego rodzaju drób, gdzie lasek był, gdzie można było jakieś grzyby zebrać. Zresztą tak samo - strona Konopnicy. W tym lesie zbierało się grzyby. A przeważnie w okresie, gdy były kominki, z których są przepyszne pierogi.
Pozmieniało się to wszystko, teraz już tego nie ma. Kto myślał o tym, że będzie Aleja Tysiąclecia? Tam były same łąki. Przy [ulicy] Leszczyńskiego, schodząc w dół, była restauracja Czechowianka i obok niej pralnia.