Golenie przed niedzielą - Henryk Gawlik - fragment relacji świadka historii z 19 sierpnia 2016
Kiedyś golenie było podstawą. Ludzie nie mieli narzędzi. Żeletki produkowano w Łodzi, ale takie, że trudno było się ogolić. Dopiero jak zrobiono Polsilver z Anglii, to już było co innego. Ale przed tym, to wszystko brzytwa. Klient chodził tydzień czasu, nie golił się, tylko przyszedł. Robiłem w Bełżycach ze Stasiem Kamińskim, w sobotę po południu strzyżeń już nie robiliśmy, tylko golenia. Do golenia trzeba naprawdę i ręki i brzytwy. Kiedyś jeden starszy, schorowany człowiek poprosił o golenie. I zaraz usypiał. Poleciłem uczennicy golić go, ona namydliła i mówi: „Mistrzu, ja go nie ogolę”. Mówię: „Weź go, szturchnij w bok. Obudź go. Żeś szturchnęła, no to gól teraz.” I ogoliła go.