Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Chłopaki, brawo, fryzjer - Henryk Gawlik - fragment relacji świadka historii z 19 sierpnia 2016

Po wyzwoleniu, miałem wtedy skończone 18 lat, przyjechali do mnie do domu agenci ze Śląska, z kopalni i zapytali, czy mam 18 lat, czy chcę pracować? „Chcę”. „No to chodź”. Wzięli mnie do kopalni na Śląsku, w Kochłowicach. Tam skontaktowałem się z zakładem fryzjerskim, po pracy wpadałem do tego zakładu i dorabiałem sobie. Byłem tam półtora roku. Później wróciłem do domu, fryzjerstwo uprawiałem. Poszłem do wojska, do Warszawy. W Kościuszkowcach służyłem. Tamoj byłem w małym plutonie chemicznym, trzynastu żołnierzy tylko. „Co robiłeś w domu?” – pytali.

„Fryzjer”. „Chłopaki, brawo, fryzjer” – cieszyli się. Zaraz maszynkę przyniesły i zacząłem fryzjerstwo robić. Całe dwa lata w pododdziele robiłem fryzjerstwo. W pierwszym roku byłem normalnym żołnierzem, chemikiem zwiadowcą. W drugim roku przejąłem kancelarię w pododdziele. Byłem szefem plutonu, zbrojmistrzem, podoficerem sprzętu chemicznego i fryzjerem. Całe dwa lata to tak trwało. W pododdziele robiłem, dowódca był zadowolony, miałem pełno względów w magazynach, w sztabie pułku znajomości. Wszystko było u mnie w porządku.

Chłopaki przychodziły ze sztabu pułku, pisarczyki. „Jest taka sprawa” – mówiłem, a oni mi kancelarię, wszystkie te papiery co były, książki zrobili, wyprowadzone miałem na zero, elegancko.