Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Henryk Gawlik - relacja świadka historii z 19 sierpnia 2016

Początki mojego fryzjerstwa WideoTekst

Mój ojciec był rolnikiem i wiejskim fryzjerem. Przed wojną skończyłem pierwszą klasę i byłem w domu. Ojciec podcinał włosy ludności wiejskiej. Ja chłopocek szczupły, wysoki byłem i pchałem się do tego zawodu jako dziecko. Kolegów jak przyszli, rówieśniki, dzieci, to strzygłem. Ojciec pokazywał mi strzyżenie, podcinanie włosów, niskie, wysokie, średnie, na jeża. Narzędzia były ręczne. Była okupacja niemiecka, 1940 rok, pobierali chłopców i dziewczyny do Niemiec na roboty. Wyznaczali to wtedy sołtysi, wójtowie. Ale nie brali na te roboty żonatych....

Czytaj więcej

To syn pójdzie Tekst

W 1944 roku, przed wejściem Rosjanów, przyszły partyzanci poprosić, żeby ojciec poszedł do lasu podcinać im włosy. Ojciec był już starszy i chory, mówi: „To syn pójdzie”. Wtedy miałem trzynasty-czternasty rok. Już byłem dziarski chłopocek, robotę odstawiałem. I poszłem z nimi. Dwóch tych partyzantów było. Wzięli mnie do lasu świdnickiego, a tam był cały oddział, wprowadzili mnie do środka. Szybko chłopaki zrobiły fotelik i zacząłem strzyżenia. Strzygłem z pięciu, ze sześciu może. Bo ręczną maszynką nie można za dużo. Oni...

Czytaj więcej

Chłopaki, brawo, fryzjer Tekst

Po wyzwoleniu, miałem wtedy skończone 18 lat, przyjechali do mnie do domu agenci ze Śląska, z kopalni i zapytali, czy mam 18 lat, czy chcę pracować? „Chcę”. „No to chodź”. Wzięli mnie do kopalni na Śląsku, w Kochłowicach. Tam skontaktowałem się z zakładem fryzjerskim, po pracy wpadałem do tego zakładu i dorabiałem sobie. Byłem tam półtora roku. Później wróciłem do domu, fryzjerstwo uprawiałem. Poszłem do wojska, do Warszawy. W Kościuszkowcach służyłem. Tamoj byłem w małym plutonie chemicznym, trzynastu żołnierzy tylko....

Czytaj więcej

Spotkałem kolegę z wojska Tekst

W 1953 roku wyszłem z wojska. Po wojsku wróciłem do domu w Poniatowej. Spotkałem kolegę z wojska, nazywał się Stasio Markowski, był z Lublina i pracował w Związku Młodzieży Polskiej, w Zarządzie Wojewódzkim. Spotkaliśmy się na stacji w Lublinie. On pyta się mnie, gdzie pracuję, skąd jestem. Ja odpowiadam: „Powiat puławski”. „I nie pracujesz?”, „Nie”, „To już pracujesz”. Wciągnął mnie do Zarządu Powiatowego w Puławach, jako instruktor Związku Młodzieży Polskiej. Następnie w 1956 Związek Młodzieży Polskiej rozwiązał się i każdy...

Czytaj więcej

Mój pierwszy zakład fryzjerski Tekst

Zacząłem pracować w Poniatowej, w Edzie. Mieszkałem w hotelu, a fryzjerstwo robiłem po pracy. W Poniatowej było dwóch starszych fryzjerów, pan Dragon męski i pan Brzozowsk damski. Burmistrz poradził mi, żebym się wziął za swój zawód. Nawiązałem kontakt z cechem w Opolu i z Izbą Rzemieślniczą, [chciałem] zrobić papiery. Miałem zaświadczenie z wojska, że pracowałem jako fryzjer. To zaświadczenie złożyłem w Izbie Rzemieślniczej, złożyłem egzamin czeladniczy jako fryzjer męski. Otworzyłem zakład fryzjerski w Poniatowej. Tutejsze władze witały mnie bardzo życzliwie...

Czytaj więcej

Uczniowie Tekst

Cały czas miałem uczni i pracowników zatrudnialiśmy z żoną. Brałem czynny udział w życiu fryzjerstwa. Byłem powiatowym przewodniczącym fryzjerów w cechu w Opolu. Następnie byłem członkiem komisji konkursowej przy Izbie Rzemieślniczej. Moje ucznie startowały w konkursach fryzjerskich. Międzynarodowy konkurs odbywał się w Łodzi, tam startował mój uczeń Kazio Kursa. Z moimi uczennicami fryzjerstwa damskiego jeździliśmy na pokazy fryzjerskie do Warszawy i Lublina. Były konkursy w Kraśniku i w Puławach, na których sędziowałem z fryzjerem, u którego moja żona uczyła się...

Czytaj więcej

Wywłaszczenie Tekst

W 1971 roku wywłaszczają mnie z mojego pawilonu, bo budują blok w tym miejscu. Przy wywłaszczaniu bardzo kulturalnie władza ze mną postąpiła. Miałem budowę stałą i władze elegancko wyceniły, zapłaciły. Wybrałem lokal zastępczy przy ulicy Nałęczowskiej, w bloku numer 2, mieszkanie 32. Ale to było zasiedlone mieszkanie. Pokój z kuchnią, trzydzieści pięć metrów. Mówię, że chcę ten lokal. Wtedy burmistrzem był Smaga i to on zadzwonił do starosty, że fryzjer chce tu lokal, ale jest zasiedlony. „No to daj temu...

Czytaj więcej

Jako eksternista zdałem siedem klas Tekst

Przed wojną skończyłem tylko pierwszą klasę. W czasie wojny były różne szkoły, człowiek czytał i dokształcał się. Po wojnie wymagają już od mistrza, żeby miał siedem klas. Przychodzili do mnie nauczyciele jako klienci. Mówi: „To przeczytaj, to zobacz, tą książkę przerób. Weź z gramatyki słownik Jodłowskiego, przejrzyj to, tam jest cała gramatyka i ortografia. Będziesz wiedział”. Jako eksternista zdałem siedem klas, mam świadectwo z siódmej klasy.

Czytaj więcej

Rodzina Tekst

Mój ojciec był z 1893 roku, pochodził z Idalina. Miał ukończone siedem klas rosyjskiej szkoły. Służył w armii carskiej. Gdy w Rosji wybuchła rewolucja, wrócił do Polski i tu założył rodzinę. Było nas troje w domu, dwie starsze siostry i ja. Rodzice zajmowali się rolnictwem. Ale ojciec był inwalidą, bo na froncie był przemrożony, miał uszkodzony słuch i przebywał w Petersburgu w szpitalu. Był takim chorym, który miał siedem klas szkoły i był przewodniczącym żołnierzy w tej grupie szpitalnej, bo...

Czytaj więcej

Dziedzictwo kręconych włosów Tekst

Pamiętam pradziadka, czyli dziadka matki, miał kręcone włosy. Leżałem w kołysce, a on stał od strony głowy, kołysał mnie. W tej chwili widzę jego twarz i włosy kręcone. I te włosy, to tak przeszły, że moja matka miała, ja mam, syn i wnuczka. Takie dziedzictwo.

Czytaj więcej

Świnie chorowały na czerwonkę Tekst

Ojciec zabił świnię. Sąsiad oskarżył. Przyjechała policja z Godowa, świnię zabrały. Wzięły opisały, że to było chore na czerwonkę i zawieźli gdzieś. Wtedy świnie masowo chorowały na czerwonkę, całe mięso i słonina, wszystko było czerwone. Zawiezły parę kilo do Puław, Niemcom pokazać. Za to przyszło 500 złotych grzywny i 25 złotych kosztów sądowych. I to musowo trzeba było wpłacić, bo inaczej Majdanek.

Czytaj więcej

Z gospodarki nie dało się wyżyć Tekst

fryzjerstwo, Wandalin, projekt Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność, życie na wsi, praca na wsi, rolnictwo "Z gospodarki nie dało się wyżyć" Ojciec dodatkowo trudnił się fryzjerstwem. We wsi był jedynym fryzjerem. Jako chłopocek uczył się u Żyda, który prowadził zakład. Ojciec podłapał trochę fryzjerstwa i tych narzędzi, maszynka tylko ręczna, grzebyk, brzytwa, nożyczki. Dzisiaj brzytwa jest w niełasce. Przychodzili do ojca sąsiady, mężczyźni, kobietom też skracał włosy. Przychodzili, kiedy chcieli. Na święta ojciec chodził po gospodarzach, przechodził na Wandalin, tam miał...

Czytaj więcej

Dzieciństwo chłopca na wsi Tekst

Zawsze pomagałem ojcu. Takie było dzieciństwo chłopca na wsi. Chłopaków było sporo, dzieci. W południe, w niedzielę, w święta, grało się w piłkę, w palanta, w pikora i tak zlatywał czas, to był okres wojny. Kościół był w Chodlu, to 10 kilometry, ale przeważnie to się więcej na Boby chodziło, bo tam było 5 kilometry do kościoła.

Czytaj więcej

Majątek ziemski Świdno WideoTekst

Majątek ziemski był w Świdnu. Ostatnim właścicielem był Żyd. Jego rodzina mieszkała na Idalinie i tam chodził do szkoły. Chłopaki Polaki lały tego Żyda, ale mój ojciec go bronił. Ojciec nie dał bić Żydów, mówił: „Nie wolno bić i kuniec, chodźta”, przeprowadził ich i zawsze bronił. Ten Żyd przeniósł się do Chodla. Zaczął handlować tym, tamtym. Dziedzic w Świdnu, Polak, bawił się, pił wódkę. I ten Żyd przyjechał do niego kupić dwa chojaki w lesie. Sprzedał mu. Za jakieś dwa...

Czytaj więcej

Żydzi z Ludwikowa WideoTekst

Żydzi z Ludwikowa Żyd mieszkał po sąsiedzku, Młotek się nazywał. Miał dwoje dzieci, córkę i syna, Ruchcia i Aron. Dorosłe były, trudniły się handlem. Przed wojną był tam miały sklepik, Ruchcia miała narzeczonego z Kraśnika, Żyda, poszła z nim. Rosjanie weszli do Polski, Aron rowerem pojechał pod Chełm, wrócił, mówi: „Nie za bardzo to wszystko”. Później Aron, kawał chłopa było, jechał rowerem do Chodla i na moście w Chodlu obstawa Niemców. Stał tam Niemiec i on wjechał. Niemiec „Halt!”. Ten...

Czytaj więcej

Okupacja niemiecka Tekst

Pierwszych dwóch Niemców widziałem jak przejeżdżali przez pola na koniach. Później kilku jechało na motorach z przyczepami. Później to przyjechało ich sporo, towarowy samochód i to były SS-owce w czarnych mundurach i parę kur kupili. Żaden z tych, co na wierzchu siedziały, nie zszedł. Dyscyplina, nie wolno, zakazane było. Niemce były w Skokowie, w pałacu był posterunek lotniczy, raz czy dwa Niemiec po wsi jechał wozem i kupywał jajka. Niemce na tym posterunku współpracowały z partyzantką, amunicje dawały partyzantom. Im...

Czytaj więcej

Fryzjer musi mieć wyobraźnię Tekst

Fryzjer musi mieć wyobraźnię. Wyobraża sobie twarz klientki czy klienta i co można zrobić, jaki loczek, kosmyczek wypuścić, podwinąć, czy to będzie pasować. Wtedy jest dobrym fachowcem. Raz klient chciał sobie włosy bardzo krótko ściąć, mówię „Nie, zostawimy trochę i tak będzie pasować. Zrobię, zobaczysz. Nie będzie ci się podobać, to zetniemy dalej”.

Czytaj więcej

Ostrzygłem stu dwudziestu pięciu klientów Tekst

To były lata sześćdziesiąte, z uczniem, który pomagał, ostrzygłem sto dwadzieścia pięć klientów. Zacząłem przed siódmą rano i skończyłem przed dziesiątą wieczór. Narzędzia dobre. I roboty było w bród, bo ja byłem jeden w Poniatowej. Uczeń był, ale on troszkę pomagał. Strzyżenie kosztowało pięć złoty. Kasa była pusta i żem podliczył na wieczór, sześćset dwadzieścia pięć złoty. Ja miałem tak rękę wprawioną. Maszynki nowe, to cięły. Strzyżenia były przeważnie niskie, bo wtedy była taka moda. Dużo się nie ścinało. I...

Czytaj więcej

Na piwo i do fryzjera Tekst

Przychodzili do mnie wszyscy mężczyźni z Poniatowej. Kiedyś przyszły stare fachowce i czterech klientów było przed nimi. „Chodź – mówi jeden z nich – pójdziemy na piwo. Zanim on tu ostrzyże, to my se piwko rąbniemy.” Poszły. Nie przyszły. Później Bieńko, mistrz hurtowni, przyszedł na drugi dzień i mówi: „Wie pan, ile mnie pan kosztował? Wtedyśmy poszli, osiemdziesiąt złoty przepiłem”. A fryzjer kosztował pięć złoty. Mówi „Takiego drogiego fryzjera to jeszcze nie spotykałem”.

Czytaj więcej

Wyposażenie zakładu fryzjerskiego WideoTekst

Suszarkę i aparat do trwałej, kompresowej fryzury kupiłem na ulicy Kowalskiej w Lublinie. Suszarka przedwojenna, mało wydajna. Wtedy w Lublinie Ćwieluch prowadził punkt zaopatrzenia fryzjerów, on z narzędzi miał najwyżej szczotki i miseczki do golenia. Później kupiłem dwie suszarki Wicher na ulicy Kowalskiej w Lublinie. To były już wydajne suszarki, typowe. Sam zrobiłem aparat do kompresowej. Dwie suszarki kupiłem pod Warszawą, także miałem cztery. Maszynki były niemieckie, Komety, były dobre, ona tam nie stanęła, tylko szła.

Czytaj więcej

Golenie przed niedzielą Tekst

Kiedyś golenie było podstawą. Ludzie nie mieli narzędzi. Żeletki produkowano w Łodzi, ale takie, że trudno było się ogolić. Dopiero jak zrobiono Polsilver z Anglii, to już było co innego. Ale przed tym, to wszystko brzytwa. Klient chodził tydzień czasu, nie golił się, tylko przyszedł. Robiłem w Bełżycach ze Stasiem Kamińskim, w sobotę po południu strzyżeń już nie robiliśmy, tylko golenia. Do golenia trzeba naprawdę i ręki i brzytwy. Kiedyś jeden starszy, schorowany człowiek poprosił o golenie. I zaraz usypiał....

Czytaj więcej

Rzemieślnicy i robotnicy Tekst

Jestem zadowolony ze swojej roboty. Codziennie był świeży pieniądz. Koledzy mieszkali w hotelu, ja mieszkałem z nimi, oni poszli do szkoły, do technikum. Inni zrobili trzyletnie studia. Uczył się, to zwalniali go godzinę czasu wcześniej na zakładzie, ale płacili za to. Jak studiowały chłopaki, jeździły do Warszawy zaocznie. I delegacje i urlop miał, bo się uczy. Oni dzisiaj mają studia, mają emerytury. I one więcej czasu miały. A ja cały czas robiłem. Płaciłem za wszystko do mojego zakładu, za lokal,...

Czytaj więcej

Modne fryzury Tekst

Kiedyś strzyżenia były bardzo niskie, długie włosy. Później była przejściówka na najkrótsze, wygodniejsze, bo krótki włos jest wygodniejszy i do pielęgnacji i do higieny. Teraz całkowicie przeszło na łyso. Przedtem strzygli tak tylko w pierwszym roku w wojsku, ale później to już nie strzygli. Taki łysy to wracał z więzienia tylko, był na goło ścinany tamoj. To więzień. Dzisiaj to jest pospolite na goło. I to jest bardzo źle, bo włosy są nie po to, żeby ich strzyc, ścinać, ale...

Czytaj więcej

Mnie strzygły ucznie Tekst

Dzisiaj nie płacę za strzyżenie. Idę do tego czy do tego ucznia i włosy mi podcina. Mnie ucznie nie płaciły za naukę. Przychodził, robił, uczył się i nie płacił mi. Ja płaciłem uczniom. Płaciłem nie taką dolę, jak w umowie było, bo w umowie było bardzo mało. Jak uczeń robił, starał się, kasa jest, no to czegoż nie. Miał na miesiąc sześćdziesiąt złoty w umowie, ale co tydzień stówkę dostał. Później to już i procent dałem. I jak pójdę do...

Czytaj więcej

Satysfakcja w zawodzie fryzjera Tekst

Widać po twarzy, że klient jest zadowolony z usługi, przychodzi, poddaje się temu zabiegowi. Nic się nie upomina, nie wspomina, nie wyrzuca. Klienci zadowoleni, widać, uśmiechnięci - to właśnie jest moja satysfakcja.

Czytaj więcej