Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Praca w zakładzie fotograficznym - Janusz Bielak - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Przychodzili ludzie ze zdjęciami do dowodu. Bo dowody osobiste były opracowywane dla ludzi przez Niemców, akceptowane przez Niemców i [były potrzebne] fotografie w ogromnych ilościach. No to co, jak zrobiłem piąte, dziesiąte, to się nauczyłem. Że lewa strona musi być, że nie może być zamazania, nie wolno retuszu robić. Że trzeba podać kto to zrobił, jaki zakład. To niemieckie były zasady, wymuszenia. A potem zacząłem robić również zdjęcie całego człowieka, całą kobietę. A potem jeszcze ślub. Tam bardzo szybko się...

Czytaj więcej

Pamiętam wystawę w zakładzie Hartwiga - Wanda Brzyska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

fotograficzny 15. Pamiętam wystawę w zakładzie Hartwiga A jeszcze pamiętam na Narutowicza tego fotografa Hartwiga. I pamiętam wystawę Hartwiga, i jedno zdjęcie, które teraz jest na wystawie - taka dama w kapeluszu - to ja pamiętam go z lat dziecinnych i teraz gdzieś to na wystawie widziałam. Taka pani elegancka w kapeluszu. U Hartwiga robiliśmy zdjęcie do paszportu, bo w 1939 roku mieliśmy wszyscy jechać do dziadka na Litwę, jak otworzyli granice. I takie wspólne zdjęcie mamy do paszportu -...

Czytaj więcej

Pomoc Żydom z Piask w czasie II wojny światowej - Marianna Krasnodębska - fragment relacji świadka historii Tekst

Myśmy tam, w tym zakładzie fotograficznym, robili zdjęcia [do dokumentów, które] wyrabialiśmy dla Żydów, tych ukrywających się. Żydom nie wolno było wychodzić żeby robili zdjęcia. To oni tam jakoś tam robili, dawali klisze i tą kliszę przynosiło się do zakładu i Siurawska te zdjęcia wywoływała. Myśmy odbierali te zdjęcia. Pan Janicki należał do AK, był członkiem AK i pani Siurawska współpracowała z nimi. Ona do getta dostarczała żywność, jakoś kombinowała żeby temu właścicielowi zakładu, [Kohenowi], jakąś rekompensatę dać, bo przecież...

Czytaj więcej

Zakład fotograficzny w Piaskach w czasie okupacji - Marianna Krasnodębska - fragment relacji świadka historii Tekst

To był nie duży zakład. To był dopiero dom wybudowany, nowy, jeszcze nie był wykończony, a dalej była taka budka. Na tamte czasy był dobrze wyposażony. Piękne fotografie robili, mieli dużo klientów. Robili też tam zdjęcia takie z placówki Fajsławice i z placówki Biskupice, u pani Siurawskiej, także ona była wtajemniczona w konspirację.  Z filmem się przychodziło i tam wywoływali. Ona wywoływała razem z tą Żydówką Makusiową. Ten właściciel to tylko zarządzał, a one pracowały.

Czytaj więcej

Z każdej twarzy starałam się wydobyć piękno - Stanisława Siurawska - fragment relacji świadka historii Tekst

Profesor Bułhak w swoich książkach dawał takie przykłady, że można było zwykłym aparatem zrobić cuda. Ja mam dwie książki profesora Bułhaka, jak on na tych zdjęciach właśnie wykazywał, że można było zrobić bardzo piękne rzeczy takim zwykłym tanim aparatem. Ale życie idzie dalej i z jednej strony też dobrze, że mechanika i technika poszły tak daleko, bo pomagają też przecież w pracy różne udogodnienia. Ale ja się nie wstydziłam, że ja miałam stary aparat i tym starym aparatem mogłam robić...

Czytaj więcej

Zakład fotograficzny Elwika w Lublinie - Stanisława Siurawska - fragment relacji świadka historii Tekst

Zakład fotograficzny „Elwika” w Lublinie Ponieważ rozbierali kawał tej kamienicy, żeby wybudować nowy budynek LSS-u, to lokatorom, którzy zajmowali tę część domu, zaproponowali lokal zastępczy i mojej mamie zaproponowano właśnie ten na dole, tam, gdzie później miałam ten swój zakład [przy ulicy Przechodniej 1, red.]. A ja w międzyczasie w Białogardzie się urządziłam, prowadziłam tam zakład, ale dłużej nie można było wytrzymać, bo nadmiernymi podatkami tak męczyli rzemieślników, że było to wykluczone. Ja przyjechałem do Lublina, do tego właśnie lokalu,...

Czytaj więcej

Lubelskie środowisko fotografów - Tomasz Zugaj - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Przy Lubelskim Domu Kultury powstał Fotoklub, który się mieścił na Zamku. Wtenczas [utworzyła się] ta grupa fotografów. [Należeli do niej] ludzie, których nikt by nie podejrzewał o jakieś związki z fotografią. Oprócz tych znanych, którzy w późniejszym okresie zajmowali się [fotografią] czy na niwie amatorskiej, czy zawodowej. Pamiętam, że w wystawie [organizowanej przez Fotoklub] brał udział pan Kazimierz Sykut, chemik, profesor z UMCS-u. W Fotoklubie aktywnie działali ci, którzy stworzyli grupę Plama. Czyli: tatko (wiadomo), pan Zbigniew Kramarz, który [pracował]...

Czytaj więcej

Fotograf - Wanda Dudzic - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Tu gdzie jest Ratusz, to stał fotograf. Można było sobie zrobić zdjęcie i ponieważ tata był pasjonatem motoryzacji, takie zdjęcie na motorze z tatą mam. Kupił mi zeszyty do szkoły, więc siedzę z tyłu i trzymam zeszyty. Fotograf miał jakieś płótno takie, rozpinał i można było sobie zrobić egzotyczne zdjęcie, gdzieś tam, pod palmami. Moje pierwsze zdjęcie to w Dobromyśli, miałam chyba ze 3 lata. Drugie zdjęcia to są zdjęcia z komunii. Bardzo ładne zdjęcia. Tutaj robione na ulicy Świętoduskiej....

Czytaj więcej

Zakład fotograficzny przy Królewskiej 3 - Renata Sarnowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Ten okres mojej pracy trwał przez kilka lat, potem przeszłyśmy z mamą… Jako spółka. I po przejściu mamy na emeryturę prowadzę tutaj działalność, w tej chwili już sama. Więc od osiemdziesiątego roku to jest trzydzieści lat już. Ten zakład istnieje tak naprawdę od pięćdziesiątego szóstego roku. Został założony przez pana Kanadysa, nie pamiętam imienia. To był taki pan z rodziny fotograficznej lubelskiej, z okresu międzywojennego nawet. I tak, jak prowizorki trwają najdłużej, tak ta prowizorka… To była prowizorka. Ten budynek...

Czytaj więcej

Zakład fotograficzny na Lubartowskiej 25 - Agnieszka Błaszczuk - fragment relacji świadka historii Tekst

Nazywam się Agnieszka Błaszczuk, urodziłam się w Lublinie dwudziestego piątego grudnia tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego piątego roku. Ten zakład to podejrzewam, że jest około sześćdziesięciu lat w tym punkcie, podejrzewam, że może od lat czterdziestych, tylko został troszeczkę przekształcony, podzielony, bo miał większy metraż. Teraz jest mniejszy. Większy był zakład w latach siedemdziesiątych – osiemdziesiątych. W zasadzie zakład był bardzo duży, miał tutaj dwie ciemnie. Była ciemnia do fotografii kolorowej i ciemnia do fotografii czarno- białej. Z czasem po prostu to...

Czytaj więcej

Moja praca się spodobała - Jan Huzar - fragment relacji świadka historii Tekst

A ja pracowałem trochę, tak można powiedzieć - “na lewo”, w laboratorium. Tego zakładu przy ulicy Zielonej już nie ma. Właścicielem był Kołłątaj. To był rok [19]56-[19]57. A to tak w ogóle, przypadkowo [tam trafiłem]. Nawet dokładnie nie pamiętam jak to było. Tak przypadkowo tam raz zaszedłem, film obrobić. No i ten zauważył, że mam takie zainteresowania, a on potrzebował kogoś do pracy. No i to tak wyszło samorzutnie. Ja zajmowałem się tą fotografią. I zwrócono się do właściciela zakładu...

Czytaj więcej

Fotografia początkowo to nie był atrakcyjny zawód - Irena Sokołowska - fragment relacji świadka historii Tekst

Jestem Irena Sokołowska, zamieszkała w Grabowcu na ulicy Wojsławskiej. Tu się urodziłam i tu mieszkam do obecnego czasu. Były wysiedlenia, ale nas to przeminęło ponieważ byli nasiedleni tu Ukraińcy i wszyscy rzemieślnicy zostali. Tak że nie byłam ani na robotach, ani nigdzie. I tak szczęśliwie tam ten czas przeszedł, że mieszkam dalej. Już obecnie jestem wdową od piętnastu lat. No poza tym mam dwoje dzieci. Mój mąż był rzemieślnikiem [prowadził przed wojną zakład fotograficzny w Grabowcu]. On fotografował wszystkich, no...

Czytaj więcej

Zbigniew Zugaj – zanim został fotografem - Tomasz Zugaj - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Tato urodził się w Bondyrzu na Zamojszczyźnie. Później jakimiś kolejami losu [część] wojny spędził z rodzicami w Równem (kiedyś to były nasze ziemie). [Potem] musieli [stamtąd] uciekać. Wiadomo, Ukraińcy wszystkich mordowali. Tak że i ojciec, i dziadek wspominali, że musieli wiać, [więc] wyszli z domu tak jak stali: w piżamach, tylko w jednym bucie. Wiem, że wylądowali w Białogardzie na Pomorzu. Później wrócili do Lublina. Dalsza kuzynka taty, jakaś ciotka, miała zakład fotograficzny w Kraśniku. Trudno powiedzieć, czy to [był]...

Czytaj więcej

Lubelskie zakłady fotograficzne - Piotr Maciuk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ja z zakładami fotograficznymi jakoś nie musiałem mieć nic wspólnego. Nie miałem [z nimi] za bardzo do czynienia. Chodziłem [tam] kilka razy, żeby zrobić zdjęcie do legitymacji czy paszportu. I tyle. Przez pewien czas mieszkałem na [ulicy] Staszica. Tam zakład fotograficzny miał pan [Tymoteusz] Grudzień. Przechodziłem koło tego [lokalu]. Wtedy pan Grudzień robił bardzo dużo zdjęć. Pamiętam, były to czasy, kiedy suszyło się zdjęcia na szybach. On [robił to] nieraz na podwórzu. Czasami bywało [tak], że wiatr się zrywał i...

Czytaj więcej

Zakład fotograficzny pana Grudnia - Wanda Brzyska - fragment relacji świadka historii AudioTekst

19. Zakład fotograficzny pana Grudnia Wydaje mi się, że na Zielonej był zakład - Grudzień on się chyba nazywał. Tylko nie wiem czy to w czasie wojny już. Tam bardzo długo był - teraz jest jego zięć chyba. Zakład Grudnia, to był też dobry zakład fotograficzny. Nie był taki artystyczny jak Hartwig. Zdaje mi się, że był na Zielonej, jak się wchodzi ze Staszica. Teraz to taki kicimęt się tam zrobił. Kiedyś byłam, chciałam sobie do paszportu zdjęcie zrobić, to...

Czytaj więcej

Przyjazd pani Siurawskiej do Piask w czasie II wojny światowej - Marianna Krasnodębska - fragment relacji świadka historii Tekst

Pani Siurawska przyjechała w [1942] roku do Piask z małym dzieckiem. Ona została wysiedlona z ziem zachodnich przyłączonych do Trzeciej Rzeszy, gdzieś z Pomorza. Została przyjęta bardzo serdecznie jako wysiedleniec. Gmina się zajmowała tym, żeby gdzieś ich rozmieścić. Zamieszkała w domu Zajączkowskich, to było przy tak zwanym rynku. W Piaskach był zakład fotograficzny, przed wojną należał do Żyda, Izaaka Kohena, ten zakład Niemcy mu zabrali. Zakład przejął Polak, pan Sybilski [i przez] jakiś czas prowadził. Potem, po nim przejął pan...

Czytaj więcej

Pobyt pani Makusiowej w Piaskach w czasie II wojny światowej - Marianna Krasnodębska - fragment relacji świadka historii Tekst

Za jakiś czas [w zakładzie fotograficznym] zatrudnili też taką obcą osobę, która już wcześniej w Piaskach była. Przywiózł ją pan Baranowski, wszystkim przekazał, że to jego jakaś kuzynka, że też skądś wysiedlona jest. Ona była z rodziną, z siostrą i z rodzicami. Ta pani Makusiowa, mieszkała na ulicy Księżej, blisko plebanii. Też się zadomowiła, tak się zaprzyjaźniła z ludźmi. Do kościoła przychodziła. Miała chłopczyka małego, może miał ze cztery latka, taki Ludwik. Mieszkała tam u tych Baranowskich, ksiądz Stodulski bardzo...

Czytaj więcej

Klienci dobrze się czuli w naszym zakładzie - Stanisława Siurawska - fragment relacji świadka historii Tekst

Bardzo częstośmy częstowali kawką i były takie posiedzenia. Przychodzili już potem nie tylko, żeby się sfotografować, ale żeby odwiedzić, żeby posiedzieć. Na przykład jeszcze jak żył pan doktor Węgrzecki z Piask, on był kierownikiem stacji krwiodawstwa, znaliśmy się z Piask właśnie, to on jak przychodził, to zawsze kogoś jeszcze ciągnął i tak mówił: „Jak ktoś chce wypić dobrej kawy, to tylko u pani Sławy”. No drobiazg, prawda, ale świadczy o tym, że dobrze się czuli u nas. Do męża przychodził...

Czytaj więcej

Ludwik Hartwig przyszedł mi pogratulować - Stanisława Siurawska - fragment relacji świadka historii Tekst

Jak zrobiłam pierwszą wystawkę, wystawiłam pierwszą gablotę tutaj w Lublinie, jak otworzyłam zakład, to zaraz przyleciał stary pan Hartwig, Ludwik Hartwig, i pogratulował mi, proszę sobie wyobrazić. „Proszę pani, odkąd mój syn wyjechał, to dopiero pani jest pierwszą taką osobą, która może pokazać swoje prace”. No to była wielka rzecz dla mnie. Tym bardziej, że on niechętnie widział kogoś, kto zakłada zakład konkurencji… tak mi opowiadano. Ale przyszedł, pogratulował mi. Tak że było to bardzo sympatyczne. Miałam zdjęcie takiej dziewczyny…...

Czytaj więcej

Nauka retuszu i praktyka w zakładzie fotograficznym - Stanisława Siurawska - fragment relacji świadka historii Tekst

W międzyczasie już zdążyłam się nauczyć retuszu u bardzo dobrej pani fotograf, która miała w Moskwie zakład fotograficzny. Przyjechała tu po tej pierwszej wojnie. Ona była z tego pokolenia, co stary Hartwig, ojciec Edwarda. I tam u niej się uczyłam retuszu, czyli mogłam się uczyć dalej, żeby ogół całości przejść przez tą praktykę w zakładzie. No ale ze względów finansowych niestety to się nie udało, ponieważ dawniej to się płaciło za naukę, jak przyjmowało się ucznia, to uczeń, rodzice płacili....

Czytaj więcej