Mieliśmy troszkę rozeznania, kto nam szkodzi, kto nas wzywa, kto pilnuje tego wszystkiego, bo to przecież były straszne służby. Znam te osoby, pamiętam, chodziły pod KUL, interesowały się. Przykry był ten moment tamtych czasów. Oczywiście najbardziej przy paszportach to się odzywało, kiedy to była ich jedyna metoda, żeby wpłynąć na to, żeby zabronić. Przecież myśmy interweniowali też u posłów i to ich najbardziej rozdrażniło, że pomimo lokalnej decyzji negatywnej dostaliśmy pozytywną z Warszawy, dosłownie godzinę przed wyjazdem do Hiszpanii. Oczywiście...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "wyjazdy zagraniczne Sceny Plastycznej KUL"
Co się dało, tośmy tutaj [przywozili], bo zatrzymywaliśmy się u pallotynów w Paryżu, którzy wiadomo, że wydawali dużo wydawnictw. Tam się przecież zatrzymywali wszyscy opozycjoniści. Przewoziliśmy to. Pamiętam, że profesor Sławińska raz dała list dla Miłosza. Czymś się chciała z nim podzielić, nie znam szczegółów, w każdym razie była też taka sytuacja. Ja nie będę na siłę mówił, żeśmy byli teatrem politycznym. To był teatr, który dotykał tego, co do dzisiaj robię, takich sytuacji człowieka wobec egzystencji, sacrum i takiej...