Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Cegielnia na Woli Studzieńskiej - Janina Matysiak - fragment relacji świadka historii WideoTekst

A tu, na Woli, była cegielnia, po wojnie, i tu nawet ludzie miały zarobek. A tero, to nie wiem, czy tam jest coś czy nie? To była tu cegielnia, w tych pagórach. [Właścicielem] był taki Wójcik Kazimierz. A teraz, to już Wójcik nie żyje, i cegielni ni ma.Będzie ze trzydzieści lat, jak nie działa. Ale była cegielnia, robiły tutaj kobity. Wypolały te cegły, i tam, śliwki suszyły na tych piecach.

Czytaj więcej

Rury Jezuickie były jak wieś - Tadeusz Michalik - fragment relacji świadka historii AudioTekst

No cóż, Rury Jezuicie, to znów jak wieś. Głęboka, to polna droga i Gliniana. Tam już domy stały, i dalej była cegielnia, a resztę nic. Po lewej stronie przecież ten dom, co murowany jest, ulica Plażowa i te domy, to dalej co Kwiecień mieszkał, później Hetman, to tam wszystko gospodarze. Na rogu Glinianej, to mieszkał Racki, taki gospodarz. A przed nim Dynikowski, i u tego Dynikowskiego, żeśmy zamieszkali. Tam była izdebka taka mała, że w zimie, to łóżko stało przy...

Czytaj więcej

Przenieśliśmy się na Rury Jezuickie - Tadeusz Michalik - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Później przenieśliśmy się, to już było w 1940, czy koniec 1941, czy w 1942 przenieśliśmy się na Rury Jezuickie. Ulice Rury Jezuickie, to było w tym miejscu jak skręca się w tej chwili na Glinianą. Gliniana widocznie wzięła nazwę, od tego, że na końcu ulicy była cegielnia. A Głęboka, no to była normalnie polna droga, szła w siną dal. Na rogu Głębokiej i Narutowicza, gdzie w tej chwili jest ten budynek, tam zdaje się piwiarnia czy apteka w tym budynku...

Czytaj więcej

Powrót do Leszkowic i spółdzielnia produkcyjna - Czesław Gruszka - fragment relacji świadka historii Tekst

Wróciliśmy do Leszkowic To był rok [19]55. W Leszkowicach były pokłady gliny, no i ja właśnie tą cegielnie zaproponowałem. Żeby zrobić taką spółdzielnię, niby to, produkcji cegły, w ten sposób. Nawet to się udawało, bo ksiądz w parafii bardzo miał też taki stosunek [pozytywny], mieliśmy rozmowy i nawet pomagał mi, żeby parafianie, kto chce, żeby zgłaszał się na członka. No, ale ta spółdzielnia coś jednak nie wyszła. Za Gomułki była taka odwilż polityczna. [Zachęcano], żeby tworzyć spółki produkcyjne, takie po...

Czytaj więcej

Wstąpiłem do oddziału Spartanina, następnie dostałem się do oddziału Nerwy - Czesław Linkowski - fragment relacji świadka historii Tekst

partyzancki Spartanina, cegielnia, Bychawa, szkoła niższych dowódców, oddział partyzancki Nerwy, bitwa pod Pawlinem, projekt Lublin 1944-1945 – trudny fragment historii Wstąpiłem do oddziału Spartanina, następnie dostałem się do oddziału Nerwy W [19]43 roku wstąpiłem do Oddziału Spartanina. Taki był dowcip o tym oddziale, że Spartanin dalej nie odchodzi od Bychawy, dopóki nie widzi z daleka komina cegielni. Bo on był właścicielem tej cegielni przed wojną. I śmieliśmy się zawsze, że ho, ho, już komina cegielni nie widać, to już musimy...

Czytaj więcej

Rodzina i dom rodzinny - Icchak Carmi - fragment relacji świadka historii Tekst

Rodzina była polsko-języczna. Nawet matka żydowskiego nie znała i ja też nie. Byliśmy kontrastową rodziną w porównaniu z sąsiadami i mieszkańcami ulicy Lubartowskiej. Matka miała średnie wykształcenie, ojciec miał niższe wykształcenie. Ojciec był przedstawicielem firmy czekolady. Matka była gospodynią domową. Matka się nazywała Stefania, Stefa, a ojciec miał żydowskie imię Jochoszuła, znaczy Jozue po polsku. Byliśmy średnio zamożni. Miałem młodszego brata. Dom, w którym się urodziłem, to był dom, w którym mieszkała właściwie cała moja rodzina ze strony matki. Więc...

Czytaj więcej

Cegielnia w Klonowicy Małej - Christopher Norblin - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Była cegielnia w Klonownicy Małej, we wsi, bardzo dobra. Były dwie wytwórnie kafli i potężna cegielnia w Chotyłowie. To jest mniej więcej na połowie drogi między Białą Podlaską a Terespolem, w Chotyłowie. Tam była przed wojną i po wojnie jeszcze potężna cegielnia, miliony cegieł. Dzisiaj zostały wyrobiska po glinie, pięć jezior dużych. Jeszcze pamiętam komin, w Klonownicy był, ale cegielni już nie było, właściciel zmarł bezdzietnie i to wszystko ktoś rozebrał i tak to się skończyło. Natomiast kaflarnia inżyniera Lenckiego,...

Czytaj więcej

Cegielnia i cukrownia w Lublinie - Janina Rutkiewicz - fragment relacji świadka historii Tekst

Tam gdzieś na Rurach była cegielnia. Te cegły były bardzo dobre. Przecież myśmy mieli wspaniałą cukrownię. To przecież te nasze rządy musiały zniszczyć. Ja pamiętam bardzo dużo ludzi było zatrudnionych w tej cukrowni, mieli wyposażenie wspaniałe, chyba najlepsze w Europie. Pamiętam, że moje starsze koleżanki, jak była kampania cukrownicza, to na jesieni zawsze tam pracowały, kilka złotych sobie zarobiły, przecież każdy grosz był ważny. Jaki cukier był! Nie [to co] ten miałki teraz.

Czytaj więcej

Dzieciństwo i okolice domu rodzinnego przy ulicy Lubartowskiej 61 - Icchak Carmi - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Moje poprzednie nazwisko było Izaak Wajnryb. Urodziłem się 23 listopada 1923 roku w Lublinie na ulicy Lubartowskiej 61. To jest pierwszy [dom] na rogu ulicy Unickiej i Lubartowskiej. To był duży, ładny dom, a za nim duża cegielnia. Ten dom należał do znanej rodziny żydowskiej w Lublinie. Rodzina Szyfów, Szyf. Pamiętam tego najstarszego Szyfa z taką patriarchalną, białą brodą. Miał dwóch synów. Jeden [z nich] był zarządcą na majątku Ajchenbauma. Ajchenbaum miał rolniczy jakiś folwark i tym folwarkiem kierował jeden...

Czytaj więcej

Cegielnia w Leszkowicach i Brzeźnicy Leśnej - Czesław Gruszka - fragment relacji świadka historii Tekst

Ta cegielnia to była w Leszkowicach przygotowywana. To niby ja to przygotowywałem. Ten z koniem białym [na zdjęciu], to jestem ja. To było w latach sześćdziesiątych. Została uruchomiona, ale długo nie funkcjonowała. To było za Gomułki, a jeżeli chodzi o powiat Lubartów, to bardzo niesprzyjający wydział finansowy był. Takie utrudnienia. Nerwowo po prostu. No parę domów pobudowane jest z tej cegły. [A cegielnia, w której pracowałem przed wojną], to była Brzeźnica Leśna, a używana [nazwa] tej miejscowości to była Karczunek....

Czytaj więcej

Zainwestowałem w maszynę do cegielni, ale się nie udało - Czesław Gruszka - fragment relacji świadka historii Tekst

No, to moje życie, moje przejścia były takie różne. W każdym bądź razie po wojnie zaraz, gdy osiedliłem się na ziemiach odzyskanych, to najpierw, niby to, zacząłem swoje życie takie prywatne, jako rolnik. Pracowałem jako robotnik i jako wytwórca materiałów budowlanych, bo swoją cegielnię zakładałem. [Nie tyle] swoją, co złączyłem kilku chętnych i zarejestrowałem [spółdzielnię], bo kiedyś za Gomułki było niby to takie udogodnienie, że inicjatywa, spółdzielczość bardziej była dostępna. No, ale to się nie udało, nie na długo. Nie...

Czytaj więcej

Żyd Ajtel płakał jak tu przyjeżdżał - Stefan Zarębski - fragment relacji świadka historii Tekst

Tu taki plac pożydowski jest, i jak tam kopali, jak robili ten ośrodek, to jeszcze pełno kości po Żydach [było]. Tam jeszcze pomniczek taki stoi z boku, żydowski. Tu taki Żyd przyjeżdżał z Izraela, co jeszcze ojca znał. Tylko już nie kontaktował. Tu [na ulicy Kościelnej] to raczej mieszkali Polacy, ale ojciec miał kontakt z Żydami, bo ojciec cegielnie miał, co za kościołem jest, to była jego własność. Był Żyd Ajtel i kolega ojca z obozu, Piprowski Józef. On już...

Czytaj więcej

Wychowałam się na Czechówce - Barbara Bibik - fragment relacji świadka historii Tekst

Moi rodzice urodzili się w Lublinie, ja również - 22 lipca 1938 roku. Urodziłam się na ulicy Północnej, natomiast moja babcia ze strony mamy mieszkała na [ulicy]Drobnej – tam gdzie w tej chwili jest pogotowie na Czechowie. Mieszkaliśmy w kamienicy, było kilkoro lokatorów, więc babcia zabrała mnie, tatę i mamę do siebie, do domku, oczywiście wynajętego. To był taki dom z białego kamienia – taki jak wiele, wiele innych. To nie było Śródmieście, tylko tak jakby troszeczkę poza, to już...

Czytaj więcej