Brat Natan był sierocińcu w Lublinie - Zev Wajsman - fragment relacji świadka historii z 8 lipca 2016

Ja tu byłem [w Lublinie] z bratem [Michałem], chyba dwadzieścia parę lat temu.

Bardzo krótko, pół dnia w Lublinie miałem. Dużo aktywności było w Polsce. I byliśmy w tym sierocińcu. I była tam jakaś pani, która próbowała nam coś opowiedzieć, bardzo dużo wiedziała o tej historii sierocińca. Brat wiedział o tym sierocińcu z tych listów właśnie z Polski. Także sto procent to jest fakt, że nasz brat Natan był w sierocińcu i zginął. W jaki sposób mama go dała do sierocińca to [Michał] tego nie wiedział. Nie opowiadał. I nie wiemy czy [Natan] zginął. Prawdopodobnie z resztą dzieci zginął. Była jakaś historia, że były podobno choroby. Jakaś epidemia tyfusu była wśród dzieci. Ktoś tam powiedział, że możliwe też że zachorował i zmarł przed zabraniem do tych, ale on tego nie mógł sprawdzić. [Natan] był z sześć lat starszy ode mnie. To musiał być z trzydziestego pierwszego roku. Mój brat, Michał miał syna, którego nazwał też Natanem.