Żydzi w Starej Wsi i Końskowoli po wojnie - Marian Lewtak - fragment relacji świadka historii z 3 marca 2007
Buci, właściciel kaflarni, przeżył wojnę. Wyjechał z żoną do Palestyny, ale tam na przejściu zabił go samochód. Później dowiedzieliśmy się o tym.
W Końskowoli, w okolicy ulicy Kurowskiej, został spory plac po bożnicy, bo bożnica się spaliła w czasie wojny, nie wiem, czy ktoś ją podpalił, czy co się stało. Przed wojną i za komuny wójtem był Olek Sykut, mieszkał tam przy placu po bożnicy, a za Niemca wójtem był Siwiec. Później Sykut w miejscu bożnicy postawił stodołę. Żydzi tu przyjeżdżali, [pytali], gdzie ta bożnica była. Obmierzali teren. Mówię, tu była bożnica, nie gdzie indziej, wszystko Sykut zajął, ale on już nie żyje. Wykupił to z gminy, bo gmina rządzi budynkami żydowskimi i część posprzedawała. Na naszej ulicy stoi taki murek po prawej stronie, to został kawałek z chałupy żydowskiej, nikt się o to nie upomina.