Kazimierz Dolny przed wojną - Halina Chamerska - fragment relacji świadka historii z 18 marca 2004
Tak, bywałam [w Kazimierzu] przed wojną, nie często, bo to trzeba było jechać, ale czasami bywałam. Zresztą bardzo lubiłam Kazimierz i bardzo lubię do tej pory.
Pruszkowski, i kto tam jeszcze z takich sławnych był w Kazimierzu? Już dzisiaj nie skleję wszystkich. Byli tam i Kuncewiczowie, już z literackiego świata, ale ja w tym środowisku się nie obracałam – za wysokie progi były.
Kazimierz teraz jest bardziej znany niż przed wojną – jednak te tłumy co są teraz w Kazimierzu, to przed wojną aż takich tłumów nie było, natomiast było coś innego – był bardzo duży procent ludności żydowskiej, wśród której byli też bardzo utalentowani malarze. Tak, jak oni też się nazywali? Chyba Seidenbeutlowie, tacy dwaj bracia bliźniacy Żydzi, dobrzy malarze, ale wszystkie ich obrazy zginęły i oni też zginęli.
Natomiast Nałęczów przed wojną nie był jakiś taki znany bardzo jak teraz. Teraz jest o wiele bardziej znany, bo bardziej hołubiony. Przed wojną miał chyba tylko jeden szpital, czy tam sanatorium, a teraz jest osiem takich dużych. To jest miejscowość, która się bardzo rozwinęła. Nie wiem czy na korzyść, bo właśnie, żeby nie zatraciło się to jakieś małe, urocze miasteczko, no ale tutaj się nic na to nie poradzi zupełnie.