udostępnienie online najcenniejszych zasobów, rok 1980, NSZZ "Solidarność", Zdunek, Marian, stan wojenny (1981- 1983), zwolnienie z pracy, Zjednoczenie Gospodarki Komunalnej 6. W roku 1980 zapisaliśmy się z żoną do NSZZ ,,Solidarność’’ W 1981 były te polityczne, różnego rodzaju historie, nie zawsze do końca ciekawe. W roku 1980 zapisaliśmy się z żoną do Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego ,,Solidarność’. Do dzisiaj jesteśmy w tej organizacji. Ponieważ mój przełożony, pan Marian Zdunek, był członkiem PZPR-u, więc jego nastawienie nie było pozytywne. Na spotkaniach...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "zwolnienie z pracy"
Sądzę, że okres tego roku do stanu wojennego nie został sprzeniewierzony. Myśmy bardzo dobrą robotę zrobili zarówno przy produkcji Sokoła jak i produkcji śmigłowców. Były strajki, zawsześmy się dogadywali z załogą przy pomocy świętej pamięci księdza proboszcza ze Świdnika, który nam często pomagał. I to był taki dobry okres. Ludzie dalej do tej Libii wyjeżdżali, była bardzo dobra praca. Stan wojenny mnie zastał w nocy z dwunastego na trzynasty. Miałem delegację wypisaną, miałem w poniedziałek wyjechać do RFN-u do firmy...
Jest pani zwolniona w trybie natychmiastowym - Krystyna Skwarska - fragment relacji świadka historii
Poszłam do spółdzielni rybackiej i tam pracowałam parę lat, koło czterech. Później to się przekształciło, bo zrobiła się państwowa centrala rybna, bo były i sklepy, i spółdzielnie rybackie, były trzy czy cztery w Lublinie. A później było ich znacznie więcej. I cały ten zespół ludzi z spółdzielni rybackiej przeszedł do centrali rybnej. No i tam pracowałam też ładne parę lat. Ładne cztery lata pracowałam, a może około pięciu. Wzywa mnie personalny do siebie. Myślę sobie: „Co się stało?” a ja...
Zostałem zwolniony [z lecznicy we Włodawie] pod byle jakim pretekstem. Mój kolega Staszek pracował niedaleko, w lecznicy w Wyrykach. Dyrektor wojewódzkiego zakładu weterynarii zgodził się, żebym poszedł tam pracować, ale to potrwało krótko. Z jakiegoś nieistotnego powodu podziękowano mi za pracę albo sam zrezygnowałem, bo wiedziałem, że jak Staszek nie znajdzie pretekstu, by mnie zwolnić, to jego wyrzucą. Zacząłem szukać pracy, ale nigdzie nie mogłem znaleźć. Wszędzie, gdzie poszedłem, jak tylko powiedziano, że jutro podpiszemy umowę, pojawiali się panowie ze...