Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Pracujące soboty w okresie PRL - Janina Kaniewska - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Jeszcze soboty były [pracujące]. Pamiętam, że walczyłyśmy o wolne soboty. I ja poszłam z koleżankami do Związków. Na Królewskiej były Związki Zawodowe. Myśmy tam zgłosiły taki sprzeciw, że ludzie w sobotę w rodzinie powinni spędzać czas, a nie w pracy. Nieraz nie było ruchu. W lecie jak były takie upały czy coś, to tam nie było wcale ruchu. No i dyrektor się obraził na nas, że myśmy tam poszły o swoje się upominać. Ale po jakimś czasie dopiero były te...

Czytaj więcej

Praca w Wojewódzkiej Radzie Związków Zawodowych - Janina Jarzyna - fragment relacji świadka historii WideoTekst

udostępnienie online najcenniejszych zasobów, Lublin, PRL, życie kulturalne, Wojewódzka Rada Związków Zawodowych, praca zawodowa, Urząd Bezpieczeństwa, Urząd Bezpieczeństwa przy ulicy Chopina, Fabryka Samochodów Ciężarowych w Lublinie, otwarcie Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie, praca instruktora do spraw kultury Praca w Wojewódzkiej Radzie Związków Zawodowych To była szkoła [Państwowa Szkoła Instruktorów Teatrów Amatorskich] utworzona przez Ministerstwo Kultury. I do tej szkoły mogli trafić tylko ci ludzie, którzy w zakładach pracy wyróżnili się aktywnością na rzecz kultury. Ponieważ ojciec pracował na poczcie -...

Czytaj więcej

Moja praca - Janina Jarzyna - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Moja praca w związkach zawodowych, gdzie byłam takim instruktorem wojewódzkim do spraw kultury, miała też swoje dobre strony, ponieważ znakomicie poznałam ludzi w terenie. Naprawdę. Ci ludzie, nie wiem skąd się wzięli, ale to byli społecznicy, którzy chcieli coś dla swojego regionu robić. I robili. To były te domy kultury. Przecież nawet te moje Kluby Międzynarodowej Prasy i Książki były poza Lublinem: w Zamościu, w Puławach, we wszystkich takich miastach, gdzie był lokal, gdzie była możliwość skupienia dużej ilości ludzi...

Czytaj więcej