Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Dorożki, furmanki i platformy - Janusz Hajkowski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

i udostępnienie online najcenniejszych zasobów, Janusz Hajkowski, ulica Lubartowska, ulica Kowalska, postój dorożek konnych w Lublinie, dorożki, furmanki, Liceum Śródziemnomorskie im. św. Dominika Guzmana, konie, Cyganie, furman, Dorożki, furmanki i platformy Jak się idzie od zamku [ulicą] Kowalską, to po prawej stronie – tuż przed dojściem do ulicy Lubartowskiej – był postój dorożek konnych. Stali ci fiakrzy, czekali na klienta. Tam w tej chwili jest szkoła – Liceum Śródziemnomorskie [im. św. Dominika Guzmana]. Dorożki miały taką budę przykrywaną z tyłu,...

Czytaj więcej

Cały transport był konny - Stanisław Bałdyga - fragment relacji świadka historii Tekst

Cały transport był właściwie konny. Konie ciągnęły zamknięte wozy pocztowe, które woziły na przykład paczki. Pamiętam powóz, którym przyjeżdżał hycel łapać psy. Węgiel wozili przede wszystkim wozacy. I to nie samochodami, tylko specjalnymi szerokimi furami. Było bardzo dużo platform, które ciągnęły konie. I na nich wszystko wożono. Zresztą przy zmianie tablic z nazwami ulic też przyjechała platforma, tylko –pamiętam –zaprzęgnięty był jeden koń. Oczywiście jak pracowano przy budowie, to korzystano z samochodów ciężarowych. Awtozawod, później lublinki. To była chyba jakaś...

Czytaj więcej

Składało się konie - Janina Cięszczyk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Jeszcze kiedyś, to się konie składało. Tam z wujkiem, z kimś się umawialiśmy, tatuś się umawiał, i jak święta, to żeby te konie złożyć. Saniami, to raczej sam, bo takie ładne sanie były, malowane, to już raczej sam tatuś saniami, ale już jak na Wielkanoc nieraz albo tak w lecie, tośmy składali z wujkiem, bo takie piachy były do Chodla, że to trudno było przejechać. A jak na jesieni, to takie błoto, że tam się omijało prze takie laski, gdzieś...

Czytaj więcej

Konie - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii Tekst

Pamiętam, jak mieszkaliśmy przy ulicy Górnej, ona jest dosyć stroma. Od dołu wozili wozacy do góry, do [ulicy] Narutowicza, dostawy węgla dla ludzi. Nie było samochodów. Jak okładał batem te konie, Boże kochany, to mnie serce krwawiło, jak patrzyłam na te konie. One nie mogły tego wyciągnąć. Starały się i starały, a on tym baciskiem. Boże, to było dla mnie okropne. Bardzo się cieszyłam, że taki rodzaj dowozu zmienił się na mechaniczny, że wreszcie były jakieś ciężarówki i samochody to...

Czytaj więcej