Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Pamiętam wierszyk o Józefie Piłsudskim - Genowefa Szewczyk - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Jak była w prywatnych domach szkoła, to przecież nie zgonią dwóch setek dzieci czy ile komuś na podwórze, tylko był taki most stary i za mostem prosto się wjeżdżało na taką groblę, tam była łączka taka i [kiedy] jakaś uroczystość była, to właśnie tam. Tam dzieci paliły ognisko, śpiewały takie patriotyczne pieśni i mówiły wiersze. To było 11 listopada, jak Piłsudski umarł [też], ale główna uroczystość to była 11 listopada. Zawsze 11 listopada tam paliliśmy ogniska, śpiewaliśmy, wiersze mówiliśmy, przedstawialiśmy...

Czytaj więcej

Zawsze bardzo lubiłem wodę - Tomasz Patyra - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Zawsze bardzo lubiłem wodę, ponieważ mój ojciec zawsze mnie i moją siostrę nad wodę zabierał. Początkowo to była Bystrzyca – mieliśmy bliziutko. Później ta rzeka stała się w zasadzie ściekiem, już nic nie miała wspólnego ze swoją nazwą. Jeździliśmy nad Wieprz i tam pływaliśmy. Często jeździliśmy pod Łęczną, gdzie pływaliśmy od mostu, który jest z Łęcznej na Milejów, do tego, który jest z Lublina do Łęcznej – z biegiem rzeki, także się miło i sympatycznie nam płynęło.

Czytaj więcej

Rzeka Wieprz i nauka pływania - Lucjan Ważny - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ogromną przyjemnością była dla mnie rzeka Wieprz. Ja nauczyłem się pływać mając 4 latka. Bo tam w tej Żółkiewce był olbrzymi staw, który ciągnął się na przestrzeni dwóch kilometrów. Od takiej wsi Rożki aż do Żółkiewki. To była z niego pociecha, dlatego, bo w nim się można było nauczyć dobrze pływać. Ja się sam nauczyłem pływać. To zdumiewające, bo jak ja się nauczyłem pływać? Pławili konie. Zawsze wieczorem ci gospodarze przyjeżdżali z pól to pławili konie, wpuszczali je do wody,...

Czytaj więcej

Historia dwóch sióstr, które ukrywały się nad Wieprzem - Cecylia Czarnik - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Były dwie dziewczyny i to były znajome, jedna z nich chodziła z moją siostrą nawet do szkoły, i one były z pochodzenia Żydówkami. Ich matka była Żydówką, ale się przechrzciła i wyszła za mąż za Polaka. I przyszli Niemcy to tak: matkę na podwórku rozstrzelali i syna rozstrzelali Niemcy. Męża zostawili, a te dwie dziewczyny, te córki, no takie wtedy, jedna miała, ja wiem który to był rok? No takie w wieku jeszcze szkoły podstawowej. Bo ten chłopiec to już...

Czytaj więcej

Łęczna - Jan Edward Szewc - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Łęczna jest [położona] na takim wzgórzu, jak gdyby. Z jednej strony przepływa rzeka Wieprz, a z drugiej strony taka mała rzeczka, która płynie z Cycowa aż, nazwali ją Świnka i Świnka wpada do tego Wieprza. I taka jest góra, i tam na tej górze stała synagoga i szkoła żydowska przy synagodze zaraz. I tam na górze pobudowali się Żydzi. A tak na dole, bliżej, to już tam [mieszkali] Żydzi trochę, trochę Polacy.

Czytaj więcej

Majątek Łańcuchów - Andrzej Jastrzębski - fragment relacji świadka historii Tekst

Najbliższym sąsiedztwem naszego domu, który był w ówczesnych czasach nazywany dworem, to była wieś oraz tak zwane czworaki, czyli budynki w których mieszkali ówcześni pracownicy majątku. Bo trzeba wyjaśnić, że po powstaniu styczniowym car wydał ukaz i znaczny szmat ziemi z dóbr łańcuchowskich, tak zwanego dominium, przekazał wsi. W związku z tym zmieniła się struktura gospodarcza, nie było już pańszczyzny, tylko majątek musiał przejść na pracowników najemnych. W związku z tym zostały pobudowane budynki mieszkalne, gdzie zostali przyjęci pracownicy, ci,...

Czytaj więcej

Bystrzyca i Wieprz - Tomasz Patyra - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Bystrzyca to moje wczesne dzieciństwo. Później już się nie nadawała do tego, żeby tam nawet na spacery chodzić, ale w tym wczesnym dzieciństwie tam się kąpaliśmy. Po przeciwnej stronie niż ulica Buczka, dzisiejsza Zamojska, w okolicach stadionu była przystań z kajakami, które były zapewne sklejkowe. Mnie się wydawało wówczas, że drewniane, z drewnianymi wiosłami. Ojciec wypożyczał kajak i razem z siostrą żeśmy po tej Bystrzycy wędrowali. Z tego czasu nie mam zbyt wielu wspomnień – byłem bardzo mały. Ponadto szybko...

Czytaj więcej

Żeglarska przygoda - Tomasz Patyra - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Spędzaliśmy z rodzicami, a szczególnie z ojcem wiele czasu nad wodą. Pływaliśmy w Wieprzu. Później ojciec kupił ponton, do którego dorobiliśmy maszt, żagiel i miecz. To była pierwsza moja żaglówka. Miałem wtedy 7-8 lat. Oczywiście nasza łódka była bardzo ułomna. Na Wieprzu dało się płynąć z prądem. Wiatr trochę pomagał i popychał. Pierwszy kurs żeglarski zrobiłem nad jeziorem Piaseczno w ośrodku, który wówczas nazywał się Sekcja Żeglarska AZS WSR. Odbywało się to w spartańskich warunkach – w namiotach, sami żeśmy...

Czytaj więcej

Na czas bombardowań ojciec zabrał nas do Kijan - Andrzej Kilarski - fragment relacji świadka historii Tekst

Do [19]44 mieszkaliśmy na Łęczyńskiej i jak Rosjanie byli blisko, bo granica przesuwała się i pierwsze bombardowanie, dokładnie nie wiem, ale gdzieś miedzy dziesiątym a dwunastym maja, Lublin był bombardowany przez Rosjan. To ojciec zorientował się, to nas wysłał na wieś do Kijan, ponieważ było większe bezpieczeństwo. Większe, bo nie było na wsi bombardowań. A sam podjął się pracy w kowalstwie i prowadził warsztat kowalski. Co robił? Kiedyś były modne dorożki, podkuwał konie. No i cały transport w zasadzie był...

Czytaj więcej

Dlaczego Wieprz jest Wieprz? - Anna Bocian-Czyż - fragment relacji świadka historii Tekst

Dlaczego Wieprz jest Wieprz? Nigdy nie wiedziałam dlaczego Wieprz jest Wieprz. Któregoś razu płynęłam nim w znak i trafiłam w coś głową i to był wieprz, wrzucony do rzeki. Wtedy zrozumiałam, dlaczego to się nazywa Wieprz, ale że akurat na mnie to musiało popaść... Ja w ten sposób doświadczałam życia we wszystkich okolicznościach, gdzie mnie proszono i nie proszono. Życie towarzyskie [Lubartowa] latem skupiało się nad Wieprzem. Tam wszyscy chodzili się kąpać. To była piękna, czysta rzeka, podobno teraz też...

Czytaj więcej

Topielica - Maria Gleń - fragment relacji świadka historii WideoWideoTekst

U nas tutaj na Wieprzem znowuż mówili, że jak poszło się kąpać młoda dziewczyna sama, tam czy z koleżanką, to topielica wciągała. Była topielica taka, że do Wieprza wciągała, że miała takie, wyglądała jak kobieta, miała długie włosy, tylko zawsze zarzucała sobie na twarz. To takie bajki u nas chodziły i każden mówił, mężczyźni nawet mówili, nawet i młodych chłopców u nas tutaj wciągnęła, tak. Mówili, że był, mówi, niby to wir był i tam w miejscu w tym do...

Czytaj więcej