Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Judith Maier - relacja świadka historii z 10 grudnia 2006

Judith Maier, urodzona w 1946 roku w Wałbrzychu, opowiada o swoich rodzicach – Mani Małce Zyskind, z domu Akerman, i Pinkasie Zyskindzie – o ich wojennych losach, spotkaniu w 1944 roku w Lublinie, wyjeździe do Wałbrzycha w 1946 roku w poczuciu zagrożenia antysemicką atmosferą w powojennym Lublinie. Mówi również o opowieściach matki dotyczących Lublina z okresu dwudziestolecia międzywojennego, o jej przywiązaniu do rodzinnego miasta i potrzebie przekazania córce wspomnień z nim związanych. Opowiada o lubelskiej rodzinie matki – dziadkach, ciotkach, wujkach, którzy zginęli w Bełżcu w 1942 roku. Matka jako jedyna przeżyła, uciekając wraz z pierwszym mężem z transportu do Bełżca i wielokrotnie podczas wojny unikając śmierci. Relacja dotyczy również dzieciństwa Judith Maier spędzonego w Wałbrzychu, wycieczek z rodzicami po Dolnym Śląsku, a także wyjazdów raz albo dwa razy w roku do Lublina, w odwiedziny do rodziny Tadeusza Zięby, który podczas wojny ukrywał matkę Judith Maier. Z tych wizyt pamięta spacery z matką do miejsc z jej młodości – szkoły, domu rodzinnego przy Towarowej 21, Ogrodu Saskiego. Kolejnym tematem relacji jest wyjazd do Izraela w 1956 roku, trudne początki życia w kraju, edukacja, praca, założenie rodziny. Ważną kwestią poruszaną w relacji jest trauma rodziców po przeżyciach wojennych, ich początkowe milczenie na temat wojny, nocne krzyki i koszmary, a także niezrozumienie sytuacji przez niewiedzącą o przeszłości rodziców Judith Maier. Wiązało się z tym ogromne obciążenie psychiczne i lęk o rodziców – ich zdrowie i życie. Przełomowym momentem był proces Eichmanna, podczas którego dom Zyskindów odwiedzali dziennikarze i Judith Maier poznała wojenne losy rodziców. Proces Eichmanna miał również wpływ na odbiór wojennych przeżyć w Izraelu – wcześniej niechętnie mówiono tam o Holokauście, często nie wierzono w opowieści ocalałych. Judith Maier mówi o potrzebie utrwalania wspomnień rodziców, którą realizuje m.in. pisząc opowiadania, rozmawiając z dziećmi o przeszłości i pochodzeniu ich dziadków, a także aktywnie działając w ziomkostwie lubelskim.

Najbliższa rodzina WideoTekst

Moja mama [nazywała się] Mania Małka Zyskind, z domu Akerman, urodzona w Lublinie. Mój ojciec – Pinkas Pinkus Zyskind urodzony w Dubnie. Oboje rodzice moi przeżyli wojnę w Lublinie. Tam się spotkali, [pobrali] i parę lat po ślubie wyjechali z Lublina do Wałbrzycha, ja się urodziłam w Wałbrzychu. Mama moja urodziła się na ulicy Towarowej 21. To było na Kalinowszczyźnie. Tam mieszkała aż do ślubu, a po ślubie mieszkała na ulicy Skibińskiej na Bronowicach. Ja wiem, że to było blisko...

Czytaj więcej

Dzieciństwo w Polsce WideoTekst

Dzieciństwo miałam bardzo ładne. Rodzice po wojnie chcieli zbudować tak zwany normalny dom. Ojciec miał motor, Jawę, jeździliśmy na wycieczki. Rodzice mieli ładny ogródek, który pielęgnowali. Rodzice się bardzo starali, żeby moje dzieciństwo było jak najmilsze i jak najładniejsze. W wieku siedmiu lat poszłam do szkoły, według mego wyboru – poszłam do żydowskiej szkoły. To znaczy polska szkoła z nauczaniem języka żydowskiego. Do dziesięciu lat [chodziłam]. W grudniu [19]56 roku przyjechaliśmy do Izraela. W czasie mojego dzieciństwa mama zawsze wspominała...

Czytaj więcej

Lubelska rodzina matki WideoTekst

Była bardzo, bardzo liczna rodzina. Każde z rodziców miało siedmioro czy ośmioro [rodzeństwa]. [Mama] opowiadała mi o wujkach i o ciotkach, i o kuzynach, i o kuzynkach. W żydowskie święta wszyscy odwiedzali się wzajemnie, życie było bardzo wesołe. To nie była bardzo bogata rodzina, ale było wesoło. Mama mi opowiadała też raz, że chodziła z rodzicami do teatru żydowskiego, do kina. Mama bardzo lubiła chodzić do kina. Potem, już jako starsza dziewczyna, bardzo często chodziła do kina. Z dzieciństwa mi...

Czytaj więcej

Życie matki w przedwojennym Lublinie WideoTekst

Mama mi bardzo często opowiadała [o Lublinie] i zawsze pozytywnie. Opowiadała mi, że miała piękne dzieciństwo, że miała babcie i dziadków – ja, niestety, nie miałam ani babci, ani dziadków, ani wujków, nikogo, bo mama została jedyna z całej rodziny. Ale mama mi często opowiadała o swojej rodzinie, o swojej babci. Opowiadała mi bardzo często o swojej szkole, o nauczycielkach. Opowiadała, że miała nauczycielkę, już dzisiaj nie mogę [przypomnieć sobie nazwiska], niestety nie zapisałam, ale miała nauczycielkę, która bardzo ją...

Czytaj więcej

Losy matki w okresie II wojny światowej w Polsce WideoTekst

Moja mama przeżyła getto, potem z getta została posłana na Majdan Tatarski, tam pracowała w fabryce lepów, w fabryce szmat, różne prace [wykonywała]. Mama mi opowiadała też o różnych okrucieństwach, które się działy na Majdanie Tatarskim i w getcie. Moja mama uciekła kilka razy. Prowadzono ich do Trawnik, ja myślę, [że] trzy razy uciekła w drodze do Trawnik. Prowadzili ich do Sobiboru. Mama zawsze uciekała na Majdan Tatarski. Opowiadała mi o tych wszystkich ucieczkach. Na przykład jednym razem, jak uciekała,...

Czytaj więcej

Losy ojca podczas okupacji i historia poznania się rodziców WideoTekst

Mój ojciec w czasie gdy się zaczęła druga wojna światowa, służył w Wojsku Polskim. Jeżeli się nie mylę, już był w rezerwie, bo ojciec urodził się w [19]12 roku. Został złapany do niewoli niemieckiej i jako jeniec był wysłany do Niemiec. Tam był w obozie jeńców, w stalagu. Od samego początku separowali żydowskich i polskich jeńców. Polacy podlegali pod konwencję genewską, a Żydzi nie. Tak że już od początku traktowali ich jako więźniów. Oni byli wojskowymi, ale traktowali ich jak...

Czytaj więcej

Wyjazd rodziców z Lublina do Wałbrzycha w 1946 roku WideoTekst

Było zagrożenie. Gdy ojciec wychodził do pracy, zostawiał mojej mamie rewolwer, żeby się [mogła obronić]. Jednego razu nawet szkolny kolega przyszedł i wyciągnął rewolwer. Mama wyciągnęła swój rewolwer i w końcu odszedł. Jednego razu moi rodzice spali i gdy wstali, pięć centymetrów powyżej ich głów były dwie dziury w ścianie. Ktoś strzelał. Były różne takie chyba typowo nacjonalistyczne grupy, niejeden Żyd został zabity jeszcze po wojnie. Ja myślę, że powodem wyjazdu z Lublina było [to, że] na zachodzie było bezpieczniej...

Czytaj więcej

Wyjazd z Polski do Izraela w 1956 roku WideoTekst

Mój ojciec miał tutaj brata, który przyjechał jeszcze przed II wojną światową, i ojciec bardzo pragnął zobaczyć tego brata – jedynego, który został z całej rodziny. To była faktycznie główna przyczyna naszego wyjazdu. Ja bardzo chciałam wyjechać, bo myślałam, że tu w kraju wszyscy mają skrzydła i wszyscy cały dzień się tylko całują i obejmują. Po wojnie została bardzo nieliczna [grupa] Żydów i jeden z drugim był bardzo zżyty i bardzo miły jeden dla drugiego. Nie [mieliśmy] prawdziwej rodziny, to...

Czytaj więcej

Życie w Izraelu WideoTekst

Myśmy przyjechali do Izraela i mieszkaliśmy w mieście na północy kraju, które się nazywa Naharijja. Tam przeszło moje dzieciństwo. Czasy były nie takie dobre, bo kraj wtedy miał osiem lat, pracy nie było raczej, sytuacja materialna była ciężka. Ale dzieciństwo było normalne, bo dzieci, nawet jak nie jest materialnie dobrze, zawsze mają swoje uciechy. Ja grałam na pianinie i dwa lata po naszym przyjeździe dostałam stypendium. Jeździłam z Naharijji do Hajfy na lekcje pianina. Po szkole powszechnej poszłam do gimnazjum,...

Czytaj więcej

Piosenki śpiewane przez matkę WideoTekst

Do snu śpiewała mi „Rodzynki i migdały”. Wesołe piosenki były, np. o takim rabinie Elimelechu, który zrobił się wesoły. Była piosenka jak rabin tańczy, tańczą wszyscy jego uczniowie. To była wesoła piosenka. Mama mi bardzo dużo śpiewała, lubiła śpiewać i jeszcze będąc w Polsce, śpiewałyśmy razem piosenki polskie też na dwa głosy. A jak żeśmy przyjechali do kraju, to już mniej śpiewała, miała mniej humoru, zdrowie też jej nie dopisywało, tak że tu już było smutniej. Ale jak [byłam] dzieckiem,...

Czytaj więcej

Trauma rodziców po przeżyciach okupacyjnych WideoTekst

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Izrael, okres powojenny, trauma rodziców, proces Eichmanna, zeznania rodziców Trauma rodziców po przeżyciach wojennych Rodzice często rozmawiali między sobą, jak ja się zbliżyłam, to [słyszałam]: – Szsz... Cicho, cicho. Dziecko, dziecko. To znaczy przestawali na ten temat mówić. Ale po nocach moim rodzicom śniło się to, co przeżywali, i okropnie krzyczeli. I matka, i ojciec. Były potworne krzyki. I jak ja się pytałam, co się stało, to zawsze mówili: – Ach, tacie śnił się niedobry sen....

Czytaj więcej

Wpływ procesu Eichmanna na odbiór przeżyć wojennych w Izraelu WideoTekst

To był bardzo ciekawy okres, bo do tej pory nie bardzo lubiano w Izraelu mówić o Holokauście. Nie bardzo chciano słuchać o przeżyciach tych, co ocaleli. To było nowe państwo i chcieli, żeby to był nowy Izrael, taki nowoczesny, żeby nie wspominało się okrucieństwa. I ja osobiście też niedobrze się z tym czułam, aż do chwili kiedy złapano Eichmanna i zaczął się proces. I wtedy dopiero, przez ten proces, kraj i ludzie tutaj usłyszeli prawdziwe relacje o tych okropnościach, które...

Czytaj więcej

Powojenne zapiski matki AudioTekst

Chciałabym przeczytać coś, co mama bardzo krótko przed śmiercią pisała, a ja to znalazłam dopiero po [jej] śmierci. Pismo było troszeczkę nieczytelne, bo mama już była wtedy bardzo, bardzo chora. „W «Kurierze Nowym» był artykuł, żeby ratować wspomnienia. Jak nie ratować wspomnień? Czy można zapomnieć dom rodzinny, miasto, w którym człowiek się urodził i żył, aż do likwidacji Żydów, naszych najdroższych? Jak można zapomnieć to, co się przeżyło? Przed wojną klub sportowy, chór, klub kultury na Grodzkiej, związek zawodowy, to...

Czytaj więcej

Utrwalanie wspomnień rodziców WideoTekst

Ja moje opowieści od [19]93 roku zaczęłam [spisywać]. Chciałam te wszystkie wspomnienia jakoś [ocalić], żeby po prostu nie umarły, chciałam [je] jakoś zatrzymać. I zaczęłam pisać krótkie opowiadania, w których opisuję przeważnie czasy okupacji, ale też opisuję przeżycia rodziców i życie moich rodziców. Tak że mam nadzieję, że przyszłe generacje będą mogły to przeczytać i wiedzieć o tym. [Dzieciom] opowiadam, słuchają. Na razie bardzo zainteresowani nie są, bo mają swoje prywatne życie. Ale ja wiem, że człowiek dochodzi do takiego...

Czytaj więcej

Przywiązanie do języka polskiego WideoTekst

Mój romans z kulturą polską [trwa] do dnia dzisiejszego. Po pierwsze moja mama była świetną polonistką, mówiła pięknym polskim językiem, moi rodzice hebrajskiego się nie nauczyli, tak że w domu żeśmy rozmawiali po polsku. Od dzieciństwa rodzina Ziębów starała się – myślę, [że] można ją dodać [do mających wpływ na mój wzrost znajomości] kultury polskiej – otrzymywałam [od nich] cały czas polskie książki. Jako dziecko, jako młoda dziewczyna otrzymywałam wpierw „Płomyczek” przez lata, a potem dla młodzieży „Płomyk”. Tak że...

Czytaj więcej

Zaangażowanie w działalność ziomkostwa lubelskiego AudioTekst

Dzisiaj jestem [w ziomkostwie] ku pamięci mojej mamy i tych wszystkich moich zmarłych krewnych z Lublina. Jestem czynna w grupie ziomkostwa Lublina tutaj w Izraelu, robię wszystko, żeby pamięć została żywa. Ziomkostwo lubelskie [ma] już czterdzieści dwa lata, jest taki rocznik „Kol Lublin”, „Głos Lublina” i tam ludzie opisują swoje wspomnienia z Lublina. Ja jestem czynna w tym, piszę do tej gazety, tłumaczę też na angielski – posyłamy to do krajów, w których mówi się po angielsku – żeby druga...

Czytaj więcej

Zdjęcia

Wideo