Pop w Brasławiu - Jerzy Żurawski - fragment relacji świadka historii z 5 marca 2018
W Brasławiu głównym popem był Wasilewski, taki wielki, postawny, z brodą oczywiście, pop. I on miał trzech czy czterech, trzech, zdaje się, synów. Jeden był sportowcem, nauczycielem wychowania fizycznego w gimnazjum i instruktorem szybownictwa. On tam tym dyrygował. Drugi był lekarzem. A trzeci był śpiewakiem operowym, artystą operowym. I oni wszyscy pięknie śpiewali. Także jak się na jakieś święta zjeżdżali, bo ci synowie, poza jednym, tym sportowcem, mieszkali poza Brasławiem, to inteligencja polska chodziła do cerkwi posłuchać ich śpiewu.
Wspaniale śpiewali. Jeszcze o tym popie muszę powiedzieć i o księdzu Akrojciu, że w czasie okupacji hitlerowskiej, to sam na własne oczy widziałem, jeszcze zanim utworzono getto, to ksiądz Akrojć razem z popem Wasilewskim, batiuszką Wasilewskim i z rabinem spacerowali po mieście i rozmawiali. Przypuszczam, że robili to specjalnie, żeby dać do zrozumienia społeczeństwu, żeby nie było antagonizmów. Bardzo mądrze postępowali. Wielokrotnie, prawie codziennie wieczorem, razem spacerowali.