Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Nauczyciel historii w okresie PRL - Zygmunt Łupina - fragment relacji świadka historii z 7 marca 2005

Uczyłem na Podwalu. Dzisiaj jest to VIII Liceum, ono się mieści na Majdanku. Później uczyłem w IX Liceum tu na LSM-ie, a w [19]75 roku, aż do [19]91 uczyłem w Liceum Zamoyskiego. Byłem nauczycielem w lubelskich liceach, przeważnie w liceach i przeważnie ogólnokształcących, i stawałem się nauczycielem opozycyjnym.

Przejawiało się to w tym, że stawałem się coraz bardziej niepokorny wobec programów i podręczników historii. Zaczynałem rozumieć, że historia nauczana w Polsce „Ludowej” – słowa „ludowa” używam w cudzysłowie – jest pełna białych plam i ta historia jest pełna szarych plam, czyli informacji zafałszowanych. I na lekcjach dawałem temu wyraz mówiąc i prawdę o Katyniu, i prawdę o tajnym protokóle do paktu Ribbentrop-Mołotow. To było kilkadziesiąt lat temu i dlatego śmieszyły mnie późniejsze tłumaczenia Gorbaczowa, który nie chciał władzom polskim przekazać tego protokółu do paktu Ribbentrop-Mołotow, twierdząc, że zaginął oryginał i że właściwie nie wiemy, czy to jest prawda w tym, co my wiemy. Podczas kiedy ja kilkadziesiąt lat wcześniej wiedziałem, jaka była treść tego paktu.

To pozwoliło mi w takich szkołach, jak na przykład II Liceum imienia Jana Zamoyskiego, nawiązać bliższe, intelektualne i polityczne i uczuciowe kontakty z młodzieżą – która, przyznam to szczerze, doceniała fakt, że jestem wobec nich szczery – i wobec dużej części grona. Dyrekcja próbowała ze mną rozmawiać, ale bezskutecznie. A że nie usuwano mnie za tę opozycyjność, mimo tego, że wicedyrektorka podsłuchiwała moje lekcje, mimo tego, że miałem dowody, że są na lekcjach kable, że uczniowie niektórzy donoszą, że moje lekcje były nagrywane, to jednak nie usuwano mnie, ponieważ wówczas już zrobiłem doktorat z historii, no i nie miano formalnych powodów do zwolnienia mnie.

Relacja z 7 marca 2005

Słowa kluczowe