Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Moja pasieka - Jan Szysz - fragment relacji świadka historii z 24 maja 2016

W tej chwili mam tylko sześć pni ([kiedyś] miałem trzydzieści pięć). Mam pasiekę w Dysie, dojeżdżam tam samochodem.

Kiedy pisałem pracę magisterską w Wyższej Szkole Rolniczej w Olsztynie, u profesora Wanica, miałem kolegę –Jurka Bobrzeckiego. Profesorem nawet tam później był. On też pochodził z rodziny pszczelarskiej, mieszkali gdzieś koło Siedlec.

Już wtedy zrobiliśmy ule z płyt tych pilśniowych i dokupiliśmy jeszcze u kogoś (w olsztyńskim były ule wielkopolskie, dwie i pół kondygnacji). On miał dziesięć rodzin pszczelich, ja miałem dziesięć i razem [je] trzymaliśmy. Później, jak przeniosłem się do Lublina, przewiozłem te pszczoły tutaj i rozmnożyłem je. Maksymalna ilość uli, jaką miałem, to było trzydzieści pięć sztuk (miałem ramkę ula wielkopolskiego i mam do tej pory). Pracowałem tam po godzinach.

Początkowo [moja pasieka] była na Czechowie Dolnym, bo tam mieszkałem. Później była w Sadurkach, u Rejmaka –rolnika. Po pewnym czasie przeniosłem [ją] do Dysa i tutaj kończę „pszczelarzenie” Mam już inne ule: drewniane. Muszę powiedzieć, że w tej chwili nie mam czym się chwalić. Gdybym miał pokazać, jak wygląda pasieka, to już bym się wstydził, bo ona tak nie powinna wyglądać. Ja nie mam zdrowia, sił i pieniędzy, żeby w to inwestować,. Ule są stare, dużo spróchniałych... Już nie inwestuję w pasiekę, nie rozmnażam [pszczół], bo nie mam siły, energii i następcy nie mam. Wiem, jak to powinno być, ale nie robię, bo nie mam już w tym wieku sił, ale tam można byłoby piękną pasiekę zrobić. Tak dla siebie [trzymam pszczoły]. Jadę sobie, coś robię, wypoczywam w takim wąwozie, pod lasem... Tam jest spokój, jest przyjemnie i powietrze dobre. Tak się wypoczywa, to jest taki relaks.