Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Kto by się tego uczył jak na akademiach? - Lech Przychodzki - fragment relacji świadka historii z 21 sierpnia 2008

Natomiast tam [w Krakowie na happeningu – przyp.red.] już były wiersze i tam się okazało, że te wiersze już - w Krakowie przynajmniej - były bardzo dobrze przyjęte, oprócz tych czysto szaleńczych zachowań happeningowych. [To] już [była] twórczość naprawdę własna. Przez te kilka miesięcy, bardzo szybko, okazało się, że można to swobodnie czytać ludziom. Ludzie wiedzą, o co chodzi i prawdopodobnie te teksty może nie są aż takie najgorsze. Kilka z tych pierwszych tekstów jest w tych [wydanych później – przyp.red.] trzech tomikach, one się bronią.

Myśmy to [te wiersze – przyp.red.] jeszcze wtedy czytali. Nikt się tego nie chciał po prostu uczyć na pamięć. Kto by się tego uczył jak na akademiach? Myśmy jeszcze byli uczniami ostatnich klas liceów, poza Michałem. Także pozwalaliśmy sobie na takie odjazdy, natomiast nam się uczenie na pamięć kojarzyło wybitnie z akademiami szkolnymi i nie chcieliśmy tego robić.

Właściwie od samego początku, od pierwszej imprezy się przyjęła taka historia, że jest zupełnie nieważne „co je czyje”, tylko wiersze były czytane, potem myśmy się wymieniali, jakoś tam próbowali to rozgrywać, interpretować¼ I stąd w Krakowie to były już wiersze wspólne, na tej zasadzie, że one jakby dla nas nie miały autorów, w związku z tym one nie miały autorów również dla widzów. Mało tego, myśmy się nawet nie raczyli przedstawić. Przyjechała pewna ekipa i koniec. Na zasadzie teatru - ludzie, którzy mają coś tam zagrać. [Przyjeżdża] ekipa z Lublina, tak się nazywa - AAW, robi swoje, dziękuje, wychodzi.