Tragedia na Rusałce - Danuta Strzelecka - fragment relacji świadka historii z 5 marca 2012
Trzydziesty dziewiąty rok, jak Niemcy bombardowali dworzec, to także rzucili kilka bomb na Rusałkę, na której wtedy stały dwa czy trzy drewniane domy. Takie zwykłe chałupiny. I tam mieszkali rodzice lokatorów z naszej kamienicy [przy ulicy Górnej 7].
Oni zabrali do siebie dwoje dzieci na noc. Po prostu tam było miejsce, tam było zieleni dużo, więc - no to chodźcie, będziecie u nas. Na noc dzieci nie chciały wrócić do domu po prostu. I wtedy bomba trafiła w jeden z tych domów, właśnie w ich dom.
Dom poszedł kompletnie w drzazgi i wszyscy którzy byli [w środku] też poszli w drzazgi, w strzępy. Ja wtedy widziałam te dzieci poćwiartowane dosłownie. To było coś niesamowitego.