Pieniądze - Ignacy Czeżyk - fragment relacji świadka historii z 17 stycznia 2014
Potrzebne były pieniądze, przede wszystkim na jeżdżenie po całym terenie.
Potrzebna była benzyna, samochody. Benzynę, samochody dawali członkowie Komitetu, wolontariusze. Nie kupowaliśmy w ogóle benzyny. To wszystko po prostu było - wolontariat i dary. Trzeba było mieć papier, trzeba było mieć druk, trzeba było lokalnie coś wydrukować. Składaliśmy się tyle ile kto mógł i praktycznie nie byliśmy w ogóle w takiej sytuacji, że nie ma pieniędzy na to, czy na tamto. Ja się zresztą specjalnie pieniędzmi nie interesowałem, bo miałem grafik, żeby tylko z jednego zebrania na drugie zebranie zdążyć, i jak dotrzeć do ludzi, jak ma wybrzmieć ten nasz program „Solidarności”, żeby on był przyjęty, żeby inteligencja emocjonalna zadziałała. Ale wszędzie były samochody do dyspozycji. Jeżeli Dęblin organizował spotkanie to Dęblin przyjeżdżał i zabierał. Jeżeli Nałęczów, to Nałęczów przyjeżdżał.
Jeżeli Michów, to Michów.