Edukacja, rodzina i praca - Grzegorz Dębiec - fragment relacji świadka historii z 25 stycznia 2011
Szkoła średnia – Technikum Mechaniczno-Energetyczne, które znajdowało się wtedy na ulicy [Bohaterów] ORMO*, było w takim baraku. Blisko szkoły podstawowej, właściwie przez płot, z kolegą poszliśmy do [tego] Technikum. Później tą szkołę przeniesiono na rogatkę lubartowską, teraz jest na Magnoliowej. Po technikum studia zaoczne. Jako młody człowiek zacząłem się bawić w ratownictwo, byłem ratownikiem wodnym, jeździłem na kolonie, na jeziora, ale przyszły obowiązki rodzinne, bo ożeniłem się, dziecko przyszło na świat, trzeba było myśleć o poważniejszej pracy, a nie jako ratownik. Więc raz, że podjąłem pracę, a [po] drugie, że zaczęliśmy z małżonką studia zaoczne i w jednej ławce skończyliśmy Politechnikę Lubelską, Wydział Mechaniczny. Ciężko było, bo i dziecko, i praca, i studia, przeszliśmy taki trudny egzamin życiowy, ale opłacało się, efekty są, bo człowiek łapał od razu praktykę i studia.
* – dzisiejsza ul. Władysława Grabskiego