Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Zaproszenie Miłosza na KUL - Wojciech Kaczmarek - fragment relacji świadka historii z 11 sierpnia 2011

Ja o tym wiedziałem od pani profesor Sławińskiej. Otóż ona była jedną ze współorganizatorów tego przyjazdu Miłosza, bo oficjalnie występował KUL, oficjalnie występował rektor, ale to się zawsze kończyło tak: „No pani Ireno, trzeba do niego zadzwonić, trzeba nam takich i takich informacji” i to załatwiała pani profesor Sławińska, bo ona z nim była najbliżej. Miłosz był pod wielkim wrażeniem, tego że KUL mu chce przyznać doktorat honoris causa. Nie ukrywał tego, że to jest, jakby najwyższy tutaj w Polsce laur, który on może osiągnąć jako poeta. I on był nawet trochę zażenowany, bo mówi: „Moje trudności z Kościołem, moje trudności z Panem Bogiem, czy one nie będą jakąś przeszkodą?”. Więc, okazało się że KUL jest instytucją, jest uniwersytetem otwartym, i że również potrafi docenić właśnie taką drogę niekonwencjonalną do Pana Boga. Bo dlaczego Miłosz dostał honoris causa? No dostał honoris causa, dlatego że był wielkim poetą, że był już wtedy noblistą, ale że jego twórczość odsłaniała właśnie te(n) horyzont metafizyczny, życia ludzkiego. To bez wątpienia. Bo te doktoraty, które KUL przyznawał, przynajmniej w latach 80. właśnie miały pokazać osoby, które nawet niekoniecznie bezpośrednio związane z ideą tego uniwersytetu Deo et Patriae (Bogu i Ojczyźnie-dop.red.), ale że one służyły, czy że one były jakimiś ikonami, właśnie pokazującymi tę relację tego głębokiego humanizmu, nie tylko takiego tutaj ziemskiego, ale również tego wychylonego ku transcendencji. I Miłosz oczywiście do tych poetów należy.

Myślę, że przeciwnicy [doktoratu] jacyś byli, ale to jest wszędzie, tzn. w każdym środowisku. Na przykład ktoś mógł wiedzieć o jakichś dwuznacznościach Miłosza wobec Kościoła. Natomiast list, jaki skierował kardynał Wyszyński do uczestników tej promocji powalał wszystkich na kolana, że pokazywał właśnie ten horyzont bardzo taki wysoki, wysokie loty tej poezji, jakby go promowały do uzyskania tego tytułu. Myślę, że te głosy negatywne to może były jakieś, no wyjątki zupełnie.