Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Pobyt w Międzyrzecu Podlaskim w czasie okupacji - Stanisław Trzeciak - fragment relacji świadka historii z 7 lutego 2008

Po napadzie bandytów na leśniczówkę i strzelaniu bratu nad głową, żeby wydał, gdzie jest ojciec, wyjechaliśmy te 8 kilometrów od leśniczówki do Międzyrzeca. Tam wynajęliśmy mieszkanie. Fatalne mieszkanie, bo nad knajpą dla Niemców. I właścicielka tej knajpy chyba miała jakieś układy z Niemcami, bo dobrze prosperowała. Jak moja mama wychodziła gdzieś, bo musiała wyjść po jakiś chleb, czy tam coś kupić, to ona przychodziła, waliła w drzwi do nas, żebyśmy my się bali, że to Niemcy idą. I mama tam zauważyła wieczorem, że się kręcą dzieci i odpady z tej restauracji zbierają. No i wyszła do nich i porozmawiała. Potem codziennie wieczorem im wystawiała jedzenie na ile mogła. Bo to żeby jedzenie było, to trzeba było przywieźć z Brzozowicy. To już nie było tak łatwo. Bo to nie zawsze można było.

Nie były to jakieś wielkie porcje, no ale na ile mogła się mama podzielić z nimi, tyle im wynosiła. No i pewnego wieczoru dziewczynka przyszła do mamy i przyniosła mamie taki malutki czajniczek do gotowania wody i powiedziała mamie, że im jutro już nie będzie on potrzebny. To była dla mamy tragedia, bo nie mogła nic zrobić. Nic pomóc.

Bo tam, wzięcie tych dzieci w Międzyrzecu od razu by była zagłada nas. Nigdzie ukryć, bo ta właścicielka tej knajpy, cały czas podglądała mamę. Więc nie można było nawet doprowadzić do domu, żeby ogrzać te dzieci, tylko pomóc... No i to była dla mamy tragedia, bo mama przepłakała kilka nocy. Już nie pokazały się te dzieci.