Pamiętnik pisany nocą - Wiesław Halej - fragment relacji świadka historii z 25 marca 2016
Do dzisiaj nie jestem w stanie sobie przypomnieć, ile myśmy wydali biuletynów NZS.
Kilka numerów było, może 4-5. Pamiętam taki numer, do którego koleżanka z liceum rysowała karykatury. Fajnie to wyszło, tylko że nie przebiła matrycy do końca, więc był to biuletyn z białymi plamami. W tym czasie białe plamy były dosyć popularne, więc się śmieli, że to cenzura. Robiliśmy dużo fajnych i głupich rzeczy nie mając wprawy. Na przykład ja jestem dyslektykiem i z Darkiem Dybciakiem kiedyś robiliśmy fragmenty Dziennika pisanego nocą Grudzińskiego. Coś się z matrycą zepsuło i gdy później robiłem okładkę, to zamiast „dziennik” napisałem „Pamiętnik pisany nocą”.
Potem ktoś, kto był w tym czasie przesłuchiwany przez SB, opowiadał mi, że oni to wzięli zupełnie na poważnie. Strasznie się wstydziłem, ale nie byłem w stanie już tego zmienić. Także u nich zupełnie normalnie egzystowało to jako Pamiętnik pisany nocą. Mam nadzieję, że Grudziński się nie dowiedział. A nawet jak się dowiedział, to się pewnie uśmiechnął.