Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Ludzie mówili, że jest bardzo wielka powódź. Czerniejówka wylała okropnie - Teresa Piątkowska - fragment relacji świadka historii z 2 sierpnia 2019

(rzeka), powódź, okupacja niemiecka Ludzie mówili, że jest bardzo wielka powódź. Czerniejówka wylała okropnie Była pewnego razu [powódź]. Ludzie mówili, że jest bardzo wielka powódź –tam dalej trzeba pójść i jak ktoś chce, to niech zobaczy. Więc wybraliśmy się –ja nie wiem, czy mama też poszła z nami, bo to wielka sprawa. Widziałam –Czerniejówka wylała okropnie. I to było tak jakby bliżej Kośminka, bo przez Kośminek Czerniejówka płynęła.

Byłam oglądać i to opisałam w jednym z zeszytów, bo to zjawisko niezwykłe, bardzo ponure zresztą. To było w czasie okupacji niemieckiej. Przepływała przez moją poprzednią dzielnicę, Kośminek –i przypominam sobie, że przez Kośminek, że tam niedaleko mojej ulicy Stalowej, zejść z górki i już jest Czerniejówka. Górka była taka, gdzie nas tata zabierał na sanki i zjeżdżał z nami z tej górki. Byliśmy maluchami.

Pewnego razu mój brat poszedł na kijanki. Zabrał tatusia czapkę służbową, kolejową i tą czapką nabierał te kijanki. Przyniósł do domu –ale przecież to był chłopaczek, który miał ze cztery lata. Nie wiem, co to było, że nikt nie dopilnował. Ale tata potem szuka czapki… i zorientował się, że, że Stefuś kijanki ma w tej czapce. I wpadł w straszny gniew, i tylko chciał go okropnie zlać. A nigdy nas nie bił. On się schował pod stół starodawny taki. On pod tym siadł, uciekł pod to i nie ruszał się, aż tatę opuścił gniew.

To była przygoda okropna. I to pamiętam, że chłopiec już miał takie zainteresowania, lubił robić na przekór. Dzieci bystre robią takie numery, bo jak jest małe dziecko, które niczym się nie interesuje, to jest niedobrze.