Klub Nora i kabaret "Sex" - Zygmunt Piotr Mańkowski - fragment relacji świadka historii z 21 maja 2007

Klub Nora i kabaret "Sex" Ogromne hasło na uniwersytetach: "Myślenie ma kolosalną przyszłość", to było hasło STSu, ale w Krakowie też przyjęło to Pod Baranami, jako hasło wiodące, prawda. Wówczas coś się zmieniło w całym klimacie i uczniowie liceów Zamoyskiego i Staszica jakby wyszli z tych swoich "bud" na zewnątrz. Stali się znakomitą "klientelą" w różnego rodzaju dziedzinach. W jakich? Więc po pierwsze powstał klub Nora, który był znakomitym miejscem spotkania bardzo dziwnych ludzi. Ja zawsze twierdziłem, że cmentarz to jest miejsce ludzi niezastąpionych, a Nora to jest miejsce ludzi niedocenionych, prawda. I rzeczywiście, tam zasiadali aktorzy, którym się nie wiodło, młodzi poeci, którym nikt nic nie drukował ,prawda, ci którzy wiele mówili, ale nie pisali, nie drukowali. To towarzystwo się tam kłębiło i tam było bardzo żywe życie spotkaniowe, powiedzmy sobie. Tam się spotykali różni ludzie, którzy przyjeżdżali z zewnątrz. Mieli odczyty, spotkania bardzo ciekawe. No i wreszcie powstały pierwsze kabarety. To było coś na wzór Pod Baranami i STS, które wtedy wybuchły z wielką siłą i oddziaływały na całą brać, macierz uniwersytetów polskich, prawda, jako pewne wzorce i modele zachowań. Powstał wtedy kabaret "Sex 1", Sex 2". "Sex 3" już nie doszedł. Tam ludzie tworzyli bardzo ciekawe teksty. Ja chciałem je ocalić i wydrukować kiedyś w "Kalendarzu". Zmarł teraz jeden z twórców tego kabaretu. To był bardzo ciekawy kabaret. Derecki o nim wiele napisał.