Szkoła i nauczyciel Schubert - Feliksa Taranowicz - fragment relacji świadka historii z 5 września 2014

Wybuch wojny to zawsze mi przypomina taką boleść, bo mieliśmy takiego nauczyciela, Schubert się nazywał, i on zginął właśnie na wojnie. Jak wojna wybuchła, to jego powołali do wojska. Mieszkał na naszej ulicy, tam niżej, jak Zieleniec, tak troszkę niżej, jak ta figura jest na Zieleńcu, tylko po przeciwnej stronie, u pana Pieleszczuka tam mieszkał. Był dobrym nauczycielem, wychowawcą naszym.

On jechał, a myśmy lecieli z lewej strony i płakaliśmy, a oni końmi jechali. Mówi: „Idźcie dzieci do domu, idźcie do domu”. Machał i myśmy go odprowadzili, aż tam jak się kończy ten plac przedszkola, jak ten kirkut.

Teraz rozbierają ten budynek, tam była szkoła, w tej chwili stoi przed plebanią jeszcze, i tutaj lekcje były. A w czasie wojny to już były w Pańskim Sadzie. Pański Sad jest po lewej stronie, tu jak przedszkole, tylko po przeciwnej stronie, nazywali to Pański Sad. Tam był taki budynek i była szkoła. Tam pobudowani są już teraz ludzie.

Tam jeszcze komin jest i bociany zawsze się na nim gnieżdżą. Tam na dole mieszkali Żydzi, a myśmy się na górze uczyli. Pamiętam jeszcze te modlitwy. Żydzi tam mieli taką budkę, takie podobne, jak kiedyś ustępy były, coś takiego i tam się modlili.