Byłam członkiem lubelskiego Yacht Klubu - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii z 30 lipca 2019
Kiedy już powstał Zalew Zemborzycki, byłam członkiem lubelskiego Yacht Klubu.
Bardzo dużo pływaliśmy. Zrobiłam kurs sternika, ale wtedy już byłam w ciąży, więc nie podeszłam do samych egzaminów.
Myślę, że miałam wyjątkowe szczęście w życiu. Uczestniczyłam w rejsie poślubnym mojej przyjaciółki Oli i jej męża Adasia na „Biegnącej po falach” szlakiem Wielkich Jezior Mazurskich. To był taki moment, że Mazury jawiły mi się jako wyjątkowe miejsce. Od kilku lat mam taką możliwość, żeby znów tam pływać. Co roku wyjeżdżam na miesiąc czy dwa i widzę zmiany, jakie następują w przyrodzie. Wody jest coraz mniej, osuszają się tereny, które jeszcze niedawno były podmokłe.