Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Integracja - Tomasz Patyra - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Gdy ukończyłem 65 lat, poszedłem na zasłużoną emeryturę. Jestem bardzo zadowolony, że jestem emerytem już od paru lat. Cieszę się również dlatego, że na tej emeryturze uprawiam bardzo ciekawą formę żeglarstwa, która wcześniej była mi nieznana. Mogę ją wykonywać dzięki temu, że praktycznie rzecz biorąc patent żeglarski mam od 52 lat, czyli ponad pół wieku. Przez ten cały czas nabrałem doświadczenia. Można powiedzieć, że dzięki temu, że ma się jakąś historię, czy że zna się historię, to można ciekawie prowadzić...

Czytaj więcej

Ludzie z pasją - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Kiedy dołączyłam do Yacht Klubu, były tam dwie sekcje: regatowa i turystyczna. Ja zapisałam się do turystycznej. Sekcja turystyczna bardzo często domagała się, żeby traktować ją na równi z regatową, ale oczywiście było to niemożliwe, bo regatowa ciągle musiała dbać o najnowszy sprzęt. Poza tym do sekcji regatowej głównie należeli młodzi ludzie. Pływali na Optymistach i Kadetach. W pewnym momencie mieliśmy też chyba dwa Finny. Istotna była w ogóle możliwość pływania na sprzęcie klubowym. Wtedy rzadko kogo było stać na...

Czytaj więcej

Kajaki - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Mieliśmy w Yacht Klubie łódź szkoleniową „Rumcajs”. Pamiętam też taki moment, kiedy nasz klub dostał takie piękne kajaki kilkuosobowe z drewna mahoniowego. Słyszałam, że z Elbląga albo okolicznych rejonów zostały przez kogoś podarowane. Ówczesny komandor Yacht Klubu, pan Waldemar Czechowicz, wykorzystał jakieś swoje kontakty. Te kajaki były dla nas naprawdę wyjątkowym sprzętem. Przede wszystkim były niezwykłej urody – to drewno mahoniowe takie ciemne, lakierowane. Zupełnie inaczej można było na nich pływać. W środku siedzenia były na takich jak gdyby szynach,...

Czytaj więcej

Byłam członkiem lubelskiego Yacht Klubu - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Kiedy już powstał Zalew Zemborzycki, byłam członkiem lubelskiego Yacht Klubu. Bardzo dużo pływaliśmy. Zrobiłam kurs sternika, ale wtedy już byłam w ciąży, więc nie podeszłam do samych egzaminów. Myślę, że miałam wyjątkowe szczęście w życiu. Uczestniczyłam w rejsie poślubnym mojej przyjaciółki Oli i jej męża Adasia na „Biegnącej po falach” szlakiem Wielkich Jezior Mazurskich. To był taki moment, że Mazury jawiły mi się jako wyjątkowe miejsce. Od kilku lat mam taką możliwość, żeby znów tam pływać. Co roku wyjeżdżam na...

Czytaj więcej

Czułam, że to mnie kręci - Joanna Kielasińska-Charkiewicz - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Przypuszczam, że to był rok 1980. Wszystko zaczęło się od pewnego rejsu. Zostałam zaproszona na rejs poślubny mojej przyjaciółki Oli. Kilkanaście osób płynęło jachtem. Między innymi był tam pan Jurek Młotkowski. Mam też w domu swoją karykaturę spod jego ołówka z tego czasu. Bo oczywiście pan Jurek rysował, kogo się dało. Na tej karykaturze mam wielką szopę, bardzo dużo włosów. Chyba tam, też na tym rejsie, poznałam swojego późniejszego szwagra Krzysia, który teraz mieszka w Australii. Dobrze się poczułam w...

Czytaj więcej