Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Eliza Kwaśniewska – Lublin trzech pokoleń

Eliza Kwaśniewska urodziła się w 1935 roku. Jako etatowa fotoreporterka pracowała w „Sztandarze Ludu”, „Dzienniku Lubelskim”, a następnie w „Dzienniku Wschodnim”. Jej fotografie dokumentujące Lublin ostatnich lat XX wieku były publikowane w wielu wydawnictwach poświęconych miastu. Niniejsza kolekcja fotografii autorstwa Elizy Kwaśniewskiej pochodzi z albumu „Lublin Trzech Pokoleń” ze wstępem Mieczysława Kurzątkowskiego i przedstawia widok lubelskich ulic lat PRL. Fotografie te dopełniają relacje mówione świadków historii – świadectwa życia codziennego w minionym ustroju politycznym w Polsce.

Ulica Lubartowska w Lublinie
Ulica Rady Delegatów w Lublinie (ul. Lubartowska) fot. Eliza Kwaśniewska

Fotoreporterka z atelier

 

Eliza Kwaśniewska zainteresowała się fotografią poprzez swoją matkę – Stanisławę Siurawską. Od 1956 roku prowadziła ona zakład fotograficzny „Foto Elwika” mieszczący się w jej mieszkaniu przy ulicy Przechodniej 1 w Lublinie. Pracownia ta zrzeszała wielu przedstawicieli fotografii lubelskiej, artystów grafików, aktorów i muzyków. W 1954 roku Eliza Kwaśniewska ukończyła szkołę średnią – Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Gdyni-Orłowie, gdzie uzyskała dyplom w specjalizacji fotografii artystycznej. Podczas kariery zawodowej współpracowała z lubelską prasą. Dokumentowała życie mieszkańców Lublina dla „Sztandaru Ludu”, "Dziennika Lubelskiego" i „Dziennika Wschodniego”.

 

Eliza Kwaśniewska
Eliza Kwaśniewska (Autor: Mirosław, Jacek (1944- ))

 

Lublin wielu pokoleń

 

W 1987 roku, za sprawą Krajowej Agencji Wydawniczej, fotografie autorstwa Elizy Kwaśniewskiej znalazły swoje miejsce w wielu lubelskich domach. Stało się to możliwe dzięki wydaniu wyjątkowego albumu fotograficznego - „Lublin Trzech Pokoleń”. W swoim dziele, fotoreporterka zestawiła stare, znane fotografie Lublina z jej własnymi, współczesnymi ujęciami. Takie zestawienie oparte było na fotografii wielu artystów, którzy w swoich dziełach uchwycili miasto od momentu pojawienia się fotografii w Lublinie. W albumie zaprezentowane zostały m.in. najstarsze znane widoki Lublina odnalezione na archiwalnych pocztówkach oraz fotografie m.in. Jana Bułhaka, Henryka Poddębskiego, Stanisława Pastusiaka i Stefana Kiełszni.

W albumie, obok próby porównania starych zdjęć Lublina z fotografiami wykonanymi przez Kwaśniewską, znajdziemy także prace współczesnych jej fotografów: Stanisława Michalczuka i Zbigniewa Jaśkiewicza. W połączeniu z fotografiami Elizy Kwaśniewskiej, stanowią one doskonały fotoreportaż ukazujący zmiany w architekturze miasta w latach powojennych. Wraz z wydaniem albumu zorganizowano wystawę w przestrzeni miasta – na placu Litewskim, gdzie zaprezentowano wybrane fotografie Elizy Kwaśniewskiej.

 

 

Wstęp do albumu „Lublin Trzech Pokoleń” zawiera tekst autorstwa Mieczysława Kurzątkowskiego - wieloletniego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i dyrektora Muzeum Wsi Lubelskiej. Autor wstępu przybliża czytelnikowi historię rozwoju zabudowy Lublina od początku XIX w., zwracając uwagę na zmieniające się perspektywy mieszkańców miasta przez kolejne pokolenia. Jak zauważa: „Gdyby jednak chciało się wskazać spojrzenie najbardziej charakterystyczne dla współczesności, byłby to widok z okna w przestrzeń. Dawny mieszkaniec patrzył na ścianę przeciwległej kamienicy [...] Dziś coraz więcej Lublinian spogląda ze swojego mieszkania na panoramę miasta lub osiedla...”

 

Album „Lublin Trzech Pokoleń”

 

Moja córka [Eliza Kwaśniewska, 1935-1999, red.] poszła w moje ślady, była tutaj znaną bardzo reporterką, była bardzo dzielna i miała bardzo dużo pomysłów. Nawet w nekrologu napisali, że miała wspaniałe pomysły. Gdzie nie można było pojechać, to zawsze Eliza pojechała i zawsze zrobiła to, co trzeba. A jeszcze oprócz tego ona nadprogram robiła jakieś rzeczy. Miała wiele wystaw. Kilka lat temu zrobiła wystawę,zrobiła szereg zdjęć w Kozłówce i później dyrektor powiedział, że tyle osób przyjeżdżało, nawet z Warszawy, robili zdjęcia, to nikt nie zrobił takiego pięknego zestawu jak ona. Wydano jej książkę na temat Kozłówki też. Oprócz tego wydano jej album na temat Lublina „Lublin trzech pokoleń” [w 1987 roku, red.], i miała bardzo piękną wystawę tutaj w Muzeum Lubelskim.

 

Środowisko fotoreporterów zawsze się trzymało troszeczkę z boku. Niestety nie było ich wielu. Miałem szczęście poznać tych najstarszych, czyli pana Jana Huzara, pana Jana Trembeckiego, panią Elizę Kwaśniewską. Jacek Mirosław, Maciek Kaczanowski to już młodsze pokolenie. [Fotoreporterzy] niechętnie przychodzili na wystawy. Wyjątkami byli Czarek Krupa, który [chociaż] był fotoreporterem, również brał udział w wystawach, [oraz] Maciek Kaczanowski –wchodzący wtedy na fotograficzny rynek. Natomiast reporterzy trzymali się raczej oddzielnie. To była zupełnie inna tematyka fotografii.

 

 

 

Osiedle LSM im. Henryka Sienkiewicza w Lublinie
Osiedle LSM im. Henryka Sienkiewicza w Lublinie

 

Tam mieszkałem i doceniałem, mieszkanie jak mieszkanie, ale to otoczenie było bardzo dobre. Wtedy tam akurat przeżyliśmy najszczęśliwszy okres, bo nasza czwórka dzieci od razu miała i przedszkole, i żłobek, i szkoła była

 

 

Osiedle LSM im. Juliusza Słowackiego w Lublinie
Osiedle LSM im. Juliusza Słowackiego w Lublinie

 

Kiedyś przyjechał do mnie Anglik, z Birmingham, no i chciałem mu pokazać nowe miasto, które się buduje.[…] Zaprowadziłem go na LSM. […] i pokazuję mu ten LSM, a on mówi tak: „Ten LSM taki śliczny, takie piękne budynki, pełno róż”. I mówi „Tutaj, to pewnie komuniści mieszkają”. Ja mówię: „Nie, nie” […] Rzeczywiście bardzo im się to podobało, ale zawsze im się kojarzyło, że jak gdzieś jest ładnie i bogato, to na pewno tam mieszkają komuniści. Ja mówię, że na pewno i tacy są.

 

 

Krakowskie Przedmieście w Lublinie
Krakowskie Przedmieście w Lublinie

 

Centrum Lublina obiektywnie [jest] bardzo interesujące i patrząc na nie, na całej jego długości, to znaczy od Zamku, poprzez Stare Miasto, Krakowskie Przedmieście, to jest rzeczywiście rzecz zupełnie wyjątkowa, ona robi wielkie wrażenie na ludziach, którzy przyjeżdżają. Znajomi ze Szkocji, z Edynburga, z przepięknego miasta, byli Lublinem zachwyceni...

 

 

Plac Króla Władysława Łokietka w Lublinie
Plac Króla Władysława Łokietka w Lublinie

 

 

Miedzy młodzieżą były antagonizmy. Jakiś psycholog musiałby się wypowiedzieć, co jest ich przyczyną, no ale były antagonizmy, nie tyle antagonizmy, co patriotyzm dzielnicowy. Jak się chłopak zapędził do jakiejś dzielnicy, dziewczynę miał jakąś w tej dzielnicy, czy coś takiego, no to jak to powiedzieć... odbywała się męska rozmowa z nimi.

 

 

Plac Króla Władysława Łokietka w Lublinie
Plac Króla Władysława Łokietka w Lublinie

 

Specyficzną kwestią w okresie PRL-u były osoby zwane cinkciarzami. Były to osoby, które nielegalnie handlowały walutą. Był do proceder dosyć powszechny. [...] Czasem była jakaś akcja, było o tym głośno,bo któryś komuś może coś zaszkodził, i jakiegoś cinkciarza w związku z tym zatrzymano. Oni oficjalnie tutaj stali na Placu Łokietka pod bankiem, i nie tylko pod tym bankiem. Wchodziło się po prostu do bramy, ja przyznam się do tego, że sam wielokrotnie też to robiłem, bo w tak zwanych Peweksach można było kupić coś nawet dla dzieci, na przykład szynkę Krakus.

 

Supersam Bazar - LSS Społem w Lublinie
Supersam Bazar - LSS Społem w Lublinie

 

To był – trzeba powiedzieć wbrew temu, co tak myśli się czasem o tych naszych dawnych czasach – złoty okres urbanistyki polskiej,dzięki tym wielkim ludziom sprzed wojny. A z drugiej strony w tym wczesnym okresie socjalizmu było kilka bardzo pozytywnych czynników, które sprzyjały rozwojowi, jak na przykład to, że – powiem w tej chwili rzecz naruszającą kanony – była większa swoboda dla urbanistów, dlatego że dzięki ówczesnemu ustrojowi nie było problemu z własnością prywatną, tak jak teraz.

 

 

Brama Grodzka w Lublinie
Brama Grodzka w Lublinie

 

Było przedszkole, ono jest przy Trybunale; mój brat chodził do [tego] przedszkola.Najlepszy bar mleczny był za Bramą Krakowską. Jak mama gdzieś pojechała, to ja dostawałem parę złotych i do baru na pomidorówkę i naleśniki chodziłem. Zresztą ludzie chodzili do barów kiedyś, nie chodzili po restauracjach

 

 

Ulica generała Walerego Wróblewskiego w Lublinie
Ulica generała Walerego Wróblewskiego w Lublinie

 

 

Fotografia przedstawia widok na budynek mieszkalny osiedla ZOR Zachód przy al. Racławickich 27 w Lublinie
Fotografia przedstawia widok na budynek mieszkalny osiedla ZOR Zachód przy al. Racławickich 27 w Lublinie

 

 

Lublin. Dzielnica Kalinowszczyzna
Lublin. Dzielnica Kalinowszczyzna

 

 

Na Towarowej i w ogóle na Kalinowszczyźnie wszyscy się znali. Tam było tak, że jak ktoś włożył skarpetkę na lewą stronę, to zaraz wszyscy o tym wiedzieli. Fakt – była to troszeczkę taka dzielnica cudów ta stara ulica Towarowa. Mieszkali tam ludzie o różnych profesjach, niekoniecznie trudniący się pracą. Ale nie było jakichś strasznych awantur, nie pamiętam niczego takiego z dzieciństwa.

 

 

Bronowice były podzielone na dwie dzielnice. Stare Bronowice z lat pięćdziesiątych to dzielnica budowana dla pracowników FSC Lublin. Tatary, Bronowice – to wszystko tak się budowało, przy zakładzie pracy Świdnik powstał. Przy dużych zakładach pracy powstawały osiedla i był nabór ludzi ze wsi. Ze wsi ludzie wyjeżdżali do miasta,[taki człowiek] miał mieszkanie, miał szkołę od razu. Widać po architekturze, [gdzie są] stare Bronowice. Granica jest tam, gdzie kościół, taka przestrzeń jest, tam kiedyś był tor saneczkowy, teraz bazar.

 

 

Opracowanie tekstu i fotografii:

Patryk Pawłowski