Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Zawód pszczelarza, a wcześniej bartnika, był dawniej bardzo ceniony - Julian Kwiatkowski - fragment relacji świadka historii z 3 sierpnia 2016

Zawód pszczelarza, a wcześniej bartnika, był dawniej bardzo ceniony. Za czasów królewskich bartnik miał obowiązek dostarczać miód, bo przecież cukru jeszcze nie było, a słodzić czymś musieli. Musiał dostarczać wosk, ponieważ świec [stearynowych] nie było, a więc [robiono] świece woskowe, wosk musiał być... Zawód bartnika był poważany. Nawet w sądach nie przyjmowano przysięgi od pszczelarza, że będzie mówił prawdę i tylko prawdę –co powiedział, to mu wierzono.

Bartnicy wchodzili na drzewa, wiercili jeszcze specjalnie dziuple, żeby się tam zagnieździły pszczoły. To było uciążliwe. Teraz wystarczy otworzyć daszek i rameczkę wrzucić, wirówkę włączyć i miód jest.

Niedźwiedzie wtedy [też] były. Znam taką ciekawostkę, niezwiązaną tak bardzo z pszczelarstwem. Niedaleko, w Gałęzowie urodził się Kajetan Koźmian (tam jest jeszcze nawet drewniany dworek), a w Piotrowicach dorastał. Jego rodzina miała dworek w Piotrowicach i majątek w Bystrzycy Nowej (w Bystrzycy był jeszcze stary zamek). Koźmian pisał w swoich pamiętnikach, że za [czasów] jego młodości, w okolicy spotkano niedźwiedzia z piastunami, który przechadzał się gdzieś w lesie. W swoim Ziemiaństwie drwił z niego, że co to za poemat o hodowli pszczół, świń i owiec itd. (ale Koźmian też pisał trzynastozgłoskowcem). Koźmian opisuje, jak pszczoły zaatakowały pszczelarza, któremu uchylił się kapelusz i jak uciekał po Bystrzycy. Dopiero kiedy się przewrócił i wpadł do wody, pszczoły odstąpiły od niego.